1Q84, T. 2, Haruki Murakami

Muza SA, 2011

Liczba stron: 415

Już! Przeczytałam, pobyłam sobie w równoległym świecie, w którym świecą dwa księżyce, prześledziłam dalsze losy Aomame oraz Tengo, lepiej poznałam Fukaeri oraz treść jej bestsellerowej książki napisanej wspólnie z ghost writerem (Tengo). Ale znowu autor zostawił mnie z stanie niedosytu, a nawet irytacji, że fabułę przerwał w naprawdę fascynującym momencie.

Coraz więcej niepokojących rzeczy zaczyna dziać się wokół głównych bohaterów powieści. Aomame dostaje od starszej pani najtrudniejsze i najprawdopodobniej ostatnie zlecenie. Ma zabić najlepiej chronionego w Japonii człowieka – przywódcę sekty Sakigake. Sekty, która stała się zaczątkiem wszystkich nieprawdopodobnych wydarzeń opisanych w „Powietrznej poczwarce” przez Fukaeri.

Tengo natomiast przeczuwa niebezpieczeństwo, z czego najmniej istotną sprawą zdaje się być odkrycie przez opinię publiczną jego udziału w pisaniu powieści. Na przykład, ktoś usilnie w imieniu nieznanej organizacji, chce mu wręczyć pokaźny grant i otoczyć opieką, jednocześnie grożąc w zawoalowany sposób. Traci kontakt ze swoją kochanką, a instynkt podpowiada mu, że powinien pojechać do domu opieki, gdzie przebywa jego ojciec. Ponad wszystko jednak zaczyna mu brakować miłości – tej prawdziwej w najczystszej formie, którą czuł w wieku dziesięciu lat do koleżanki z klasy Aomame. W ten sposób Aomame i Tengo coraz bardziej zbliżają się do siebie, jakby przyciągali się myśląc wzajemnie o sobie.

Murakami trochę wyjaśnia o co chodzi w sekcie, kim jest jej Lider, czym zajmują się Little People i jaką rolę odgrywają nieletnie kapłanki, wśród nich Fukaeri. Ale niewyjaśnionych zagadek wciąż przybywa, mnożą się kolejne znaki zapytania, przede wszystkim jednak każdy z bohaterów i czytelnik także, zadaje sobie pytanie „dokąd to zmierza?” Gdzie zawiedzie bohaterów świat z dwoma księżycami? Czy Tengo i Aomame spotkają się w tym czy w realnym świecie? Czy też może przetrwanie jednego z nich musi oznaczać śmierć dla tej drugiej osoby? Czy rola przypisana dla Tango jest znacznie większa niż mogłoby się do tej pory wydawać?

Mnóstwo pytań bez odpowiedzi naszło mnie po zamknięciu książki, która kończy się w bardzo dramatyczny sposób. Ponownie zostałam wchłonięta bez reszty przez atmosferę wykreowaną w powieści i zatraciłam się w 1Q84 roku. Elementy realistyczne i magiczne są w niej tak ciasno splecione, że książka zdaje się być niemal literaturą faktu. Życiorysy bohaterów są tak mi już znane, że o postaciach z książki myślę jak o bliskich sobie ludziach. Teraz przez kilka miesięcy będę pielęgnować w sobie tę znajomość w oczekiwaniu na kolejny tom 1Q84.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *