Persepolis. Historia dzieciństwa, Marjane Satrapi

Wydawnictwo Post, 2006

Liczba stron: 158

O Iranie pisałam już wcześniej przy okazji dwóch lektur: „Szachinszach” Ryszarda Kapuścińskiego oraz „Zupy z granatów” Marshy Mehran. Tym razem Iran poznawałam w formie komiksu, napisanego przez Marjane Satrapi, która uczyniła siebie bohaterką książki. Satrapi opisuje i ilustruje swoje dzieciństwo w Teheranie lat osiemdziesiątych.

W „Persepolis” oglądamy Iran widziany oczami dziecka wychowywanego przez liberalnych rodziców, ale zmuszanego przez reżim do ukrywania głowy pod chustą, odciętego od kuszącej kultury zachodniej, pozbawionego gadżetów, które dzieci europejskie posiadały bez ograniczeń. Mała Satrapi obserwuje wydarzenia, jakie mają miejsce w kraju, dyskutuje na ich temat z rodzicami, samodzielnie wyciąga wnioski.

Reżim panujący w Iranie jest dla dziecka trudny do zrozumienia, tym bardziej, że wśród jej bliskich są osoby okrutnie poszkodowane przez władze państwowe – więzienie, tortury i śmierć w ich wyniku nie są niczym szczególnym. Ludzie giną, umierają, rzadko kiedy udaje im się dożyć sędziwego wieku. Życie w tym kraju jest bardzo ciężkie, tym bardziej, że przez kilka lat nie ma fizycznej możliwości wydostania się za granicę Iranu. Wiadomości są cenzurowane, panuje propaganda sukcesu. Po ulicach krążą strażniczki rewolucji, gotowe wtrącić do ciężkiego aresztu każdego, kto swoim wyglądem lub zachowaniem wyróżnia się z tłumu podobych sobie osób. Ataki na ludność cywilną, bombardowania ulic Teheranu oraz wojna z Irakiem odciskają duże piętno na dzieciństwie pokolenia końcówki ubiegłego wieku.

Opozycja w Iranie istnieje i działa – ludzie organizują się i wychodzą na ulicę, by protestować przeciwko dyktaturze Szacha, wśród demonstrantów często znajdują się rodzice Marjane. Sama dziewczynka także pragnie znaleźć się w samym sercu demonstracji, by podkreślić swoje zaangażowanie w sprawy państwowe. Rodzice jednak decydują się zrobić coś, co bardzo mocno wpłynie na życie i losy nastoletniej Marjane.

„Persepolis” to wspaniała opowieść o dzieciństwie i wczesnych latach dojrzewania w kraju, gdzie niełatwo żyć tak, by być w zgodzie z własnym sumieniem. Klarowna kreska oraz często dowcipne i ironiczne opisy sprawiają, iż mimo poruszonych ciężkich tematów, komiks ten czyta się z ogromną przyjemnością, smakując każdy kolejny rozdział, zachwycając się egzotyką tego kraju, ostrością spojrzenia młodej Satrapi oraz postępowością jej rodziców.

Film „Persepolis”, który obejrzałam po przeczytaniu książki, jest dość wierną adaptacją komiksu, obejmuje swoją treścią ten oraz następny zeszyt komiksu pod tym samym tytułem, pokazujący losy Marjane w Europie. I książkę, i film serdecznie polecam.

Opowiastki, Hjalmar Soderberg

Fundacja Szwedzka, 2003

Liczba stron: 104

„Opowiastki” są zbiorem miniatur literackich, krótkich noweli, które albo koncentrują się na pojedynczym wydarzeniu, albo opowiadają jakąś historię. Niektóre z nich są prześmiewcze w swoim wyrazie, inne zupełnie poważne. Sjoderberg, którego twórczości nie poznałam wcześniej, jawi się jako uważny obserwator codzienności, który na kanwie pozornie nieistotnych zdarzeń potrafi utkać ciekawą opowiastkę.

Pierwsza w tomie opowiastka pod tytułem „Rysunek tuszem” daje wskazówkę ku temu w jaki sposób odbierać historie opisane w książce.

„Nie zastanawiam się też więcej nad sensem życia; i bynajmniej nie dlatego, że wydaje mi się, iż ów sens znalazłem.”

Czytelnikowi nie pozostaje chyba nic innego tylko zanurzenie się w opowiadanych historiach i chłonięcie poetyckiego pełnego znaczeń języka i specyficznej skandynawskiej gęstej atmosfery.

Reduktor prędkości, Christophe Blain

Reduktor prędkości, Christophe Blain

Egmont Polska, 2009

Liczba stron: 80

Niewielki objętościowo komiks autorstwa Blaina daje dużo do myślenia. Pokazuje jednostkę jako niewielki i pozornie nieznaczący trybik w wielkiej maszynerii świata. Pozornie nieważny, bo jednak okazuje się, że zakłócenia w jego działaniu mogą wywołać zdarzenia nieodwracalne i zagrażające funkcjonowaniu i globalnemu porządkowi świata.

Oceanograf zaciąga się do wojska, by wyruszyć w rejs ogromnym statkiem bojowym. Na pokładzie poznaje podobnego sobie – pisarza, który szuka przygody i wrażeń, które chciałby opisać w swojej kolejnej powieści. Obaj mężczyźni wyjątkowo źle znoszą podróż, wkrótce są wycieńczeni chorobą morską. Na ratunek rusza im bosman, który statek zna od podszewki i wie gdzie i jak można załagodzić symptomy choroby. Łamiąc procedury pokładowe zabiera ich na dno statku, do maszynowni. Ogrom urządzeń, hałas, huk i gorąco oszałamiają mężczyzn, ale największe wrażenie robi na nich tytułowy reduktor prędkości. Serce statku.

Blaine skupia się na kontraście między maszyną a człowiekiem. Maszyna to ogrom, który góruje nad ludźmi, jej potęga jest przytłaczająca, ludzie pracujący w maszynowni są niewolnikami maszynerii, dbają o nią, żyją dla niej. Człowiek może się poczuć nieważnym elementem w ogromnej czeluści okrętu, potężne elementy statku przytłaczają, rządzą się własnymi prawami. Człowiek odnajduje swoją wartość dopiero długo po opuszczeniu okrętu, gdy dowiaduje się, że tak wielka stalowa maszyna ma także swoją piętę Achillesa. Że pozornie niezniszczalna konstrukcja nie jest w stanie obronić się przed ingerencją człowieka, a w ostatecznym rozrachunku to człowiek okazuje się być zbudowany z trwalszego materiału. Pouczające, zabawne, ciekawe. Serdecznie polecam!

Umowa z Bogiem. Trylogia, Will Eisner

Egmont Polska, 2007

Liczba stron: 510

Eisner znacznie wyszedł poza schematy wytyczone przez twórców komiksu. „Umowa z Bogiem” to powieść graficzna, która zrywa z zeszytowym formatem i przyjmuje kształt pełnoformatowej i potężnej gabarytowo księgi, w której w trzech częściach autor przedstawia losy ludzi mieszkających na Bronksie w kamienicy przy Dropsie Avenue.

Eisner to bystry obserwator życia, idealnie odtwarza puls miasta i zmieniające się nastroje na Dropsie Avenue. Poszczególne rozdziały poświęca wydarzeniom związanym z codziennością ulicy, przybliża losy mieszkańców pokazując ich zmagania z kryzysem lat dwudziestych, społeczno-obyczajowe zawirowania, problemy związane z przybywającymi emigrantami wkrótce dominującymi nad ludnością dawno osiadłą w dzielnicy. Akcja komiksu koncentruje się wokół jednego budynku i jego mieszkańców, jest kroniką życia i śmierci, zmieniających się pokoleń, coraz to nowych wyzwań stających przed lokatorami Dropsie Avenue.

Nie sposób przybliżyć treści zawartych w tym tomie, ponieważ dotyczą tak wielu wydarzeń, osób, mechanizmów społecznych, iż każda próba streszczenia „Umowy z Bogiem” na pewno poniosłaby klęskę. Jest to po trochę ze wszystkiego – mamy więc przestępczość, miłość, wierność, zdradę, gorycz i radość życia. Zgrabne dialogi, szczegółowe i dopracowane ilustracje, genialne pomysły fabularne sprawiają, że nie sposób oderwać się od lektury.

Konklawe, Fabrizio Battistelli

Oficynka, 2010

Liczba stron: 231

„Konklawe” nazwałabym w pierwszym odruchu powieścią łotrzykowską. Co jednak różni ją od typowej książki tego rodzaju, to fakt, iż główny bohater to wysoko urodzony i zamożny arystokrata wybrany do piastowania urzędu w biurze rachunkowym Watykanu. Riziero, bo tak zwie się kluczowa postać powieści, zostaje wplątany w zagadkę kryminalną, którą postanawia dla spokoju ducha rozwiązać. Powoduje nim także chęć oczyszczenia się z zarzutów. Akcja powieści ma miejsce podczas kilkumiesięcznego konklawe po śmierci Klemensa XII. Polityczne konotacje oraz machlojki na najwyższych szczeblach władz kościelnych przewijają się po kartach książki tak często, jak miłosne podboje Riziero.

Riziero znudzony swoją pracą biurową snuje się po Rzymie tęskniąc za swobodą jakiej doznawał mieszkając na prowincji i czerpiąc pełnymi garściami z życia. Jednak nie ma sposobu by wyłgać się z obowiązków, ponieważ nominację na to stanowisko otrzymał za pośrednictwem wysokiego urzędnika Watykanu – prywatnie swojego brata, który chciał by Riziero mial uszy i oczy otwarte, spodziewając się nieuczciwych działań w obliczu zbliżającej się śmierci papieża. Kiedy ginie bezpośredni zwierzchnik Riziera oraz jeszcze jeden człowiek związany z instytucjami finansowymi stolicy papieskiej, ten bez chwili wahania postanawia dotrzeć do prawdy. Poszukiwanie winnego zbrodni oraz jej motywów zajmie Riziero kilka miesięcy i zawiedzie go aż do Niemiec.

Podróże, ucieczki i pościgi na koniu, walki na szable, kluczenie po wąskich ulicach Wenecji czy Rzymu nadają powiesci dynamiki. Splendor wystawnych przyjęć, wizyta w weneckim teatrze czy opis spotkania inicjacyjnego wolnomularzy, dodają historii realności i blasku charakterystycznego dla czasów, w których rozgrywa się akcja. To typowa książka przygodowa z elementami powieści kryminalnej, byłaby idealna dla młodzieży gdyby nie dosadne sceny erotyczne, które podejrzewam, w pojęciu autora miały podnieść atrakcyjność fabuły i automatycznie skierować ją do starszego adresata. „Konklawe” to pierwsza wydana w Polsce część serii pt:  „Przygody kawalera Riziera”.