Archeologia starych wpisów – 5 książek o szkole

I love school

W tym tygodniu powoli przyzwyczajamy się do tego, że kończą się wakacje i dla wielu z nas nastaje czas nauki i pracy. W związku z tym dzisiejszy przegląd starych wpisów dotyczyć będzie szkoły. Ale bez obaw – wybrałam takie książki, które mają się podobać, a nie truć o obowiązkach i powinnościach. O nich jeszcze się nasłuchamy w najbliższych dziesięciu miesiącach.

„Tajemnica Abigel” Magdy Szabo – jeszcze niedawno książka prawie nie do zdobycia. Stare wydania osiągały niebotyczne ceny na aukcjach. Na szczęście ukazało się wznowienie, więc Abigel jest już dostępna dla każdego. „Zamknięta pensja, otoczony wysokim murem ogród, ostre traktowanie dziewcząt przez personel, brak ciepła, rozrywek oraz nieciekawa sytuacja kraju składają się na ponury obraz. Ten rozświetlają jednak zabawy wymyślane przez pensjonarki w tajemnicy przed nauczycielami i opiekunami. Książka, choć skierowana do młodzieży, nie jest ani moralizatorska, ani naiwna”. Przeczytajcie pełną recenzję klikając na tytuł.

„Piknik pod Wiszącą Skałą” Joan Lindsay – klasyka literatury i filmu. Niepokojąca powieść, która zapada w pamięć i nie daje o sobie zapomnieć. „W samym środku lata kilkanaście panienek i dwie opiekunki żeńskiej pensji wyruszają na piknik, w okolice oddalonej o kilka godzin jazdy konno Wiszącej Skały. Gdy cztery nastolatki oddalają się od reszty grupy dwaj młodzi mężczyźni są ostatnimi osobami, które widzą pensjonarki. Piknik kończy się tragicznie – trzy dziewczyny nie wracają na miejsce zbiórki, ginie też nauczycielka, której odejścia od grupy nawet nikt nie dostrzegł.” Uwielbiam tę książkę. Kliknięcie w tytuł przeniesie Was do pełnej recenzji.

„Notatki o skandalu” Zoe Heller – powieść o romansie nauczycielki i ucznia. Tę książkę również zekranizowano. „To nie tylko opowieść o zakazanej miłości i jej niszczących konsekwencjach. Nie jest też tylko opowieścią o motywach, dla których dojrzała kobieta pozwala sobie na związek z uczniem. Ta książka ma drugie dno – to przede wszystkim powieść o zaborczej przyjaźni, o ciemnych zakamarkach duszy ludzkiej, o podłości. Stawia zasadnicze pytanie o to, co jest większym skandalem: czy miłość łamiąca ogólnie przyjęte zasady, czy źle pojmowana przyjaźń niszcząca człowieka?”

„Nasza klasa” Tadeusza Słobodzianka – rodzynek wśród powieści, reportaży, opowiadań. „Nasza klasa” jest dramatem, opowieścią o Polsce i „ma jedną rzecz wspólną z Naszą klasą.pl – mimo tego, że w dzieciństwie postaci należą do tej samej zbiorowości, czyli klasy szkolnej, niewiele ich łączy w późniejszym życiu. Po latach został tylko powierzchowny sentyment. Autor książki oparł fabułę na faktach zaczerpniętych z powieści i filmów dotyczących masakry ludności żydowskiej w Jedwabnem.” Wstrząsająca, ważna – trzeba ją znać.

„Nauczycielka” Judith Taschler – książki o tym tytule nie mogło zabraknąć w zestawieniu. „Nauczycielka” nie jest poradnikiem dla początkujących belfrów, nie jest też horrorem dla obecnych i byłych uczniów. Wydawca określa książkę mianem thrillera psychologicznego, a historia wbrew tytułowi nie rozgrywa się w szkole.” O czym zatem jest ta książka? O ponownym spotkaniu byłych kochanków, o prawdzie, która doszła do głosu po latach. Intrygująca i zaskakująca – warto ją przeczytać.

 Przyjemnej lektury i udanego roku szkolnego!

Jak się uczyć?, Benedict Carey

jak sie uczyc benedict careyWydawnictwo Literackie, 2015

Liczba stron: 344

„Jak się uczyć?” – nie jest to tytuł, który zachęci przeciętnego ucznia. Ten przeciętny jest bardziej zainteresowany odpowiedzią na pytanie „Jak się nie uczyć i jakoś sobie radzić w szkole?” Ale gdyby jednak zajrzał do tej książki, mógłby się przekonać, że autor stoi po jego stronie, udowadniając, że zrzędzący rodzice i apodyktyczni nauczyciele często się mylą.

Większość z nas pamięta następujące zasady efektywnego uczenia się – maksymalne skupienie, cisza, stały kącik do nauki, niezbędna do utrwalenia niekończąca się  liczba powtórzeń jednego ćwiczenia. Te i inne podobne rady miały pomóc nam w przyswojeniu materiału, rozwiązywaniu trudnych zadań, nauczeniu się języków obcych oraz nowych umiejętności. Do tej pory wielu nauczycieli i pedagogów twierdzi, że skupienie uwagi na jednym zadaniu to podstawa sukcesu. Doświadczenia i eksperymenty opisane przez Benedicta Careya podważają większość z tych zasad.

Czy sprawdzanie Facebooka przeszkadza, czy pomaga w nauce? Kto wypadnie lepiej na egzaminie – ten, który zakuwał przy swoim biurku przez cały tydzień, czy ten, który wstawał od biurka i uczył się na ławce w parku, w kuchni i autobusie? Kto szybciej opanuje jakąś umiejętność – ten, który robi setki powtórzeń zanim przejdzie do następnego ćwiczenia, czy ten, który przeplata różne ćwiczenia? Carey pokazuje, że to, co w powszechnym mniemaniu źle wpływa na przyswajanie wiedzy, jest tak naprawdę pożądane w procesie uczenia się. Nasze mózgi muszą mieć czas na przetworzenie informacji, stąd po wysiłku umysłowym, należy im się krótka przerwa, na przykład na przeczytanie kilku postów na Fb czy rozmowę telefoniczną.

Sposób, w jaki Carey opowiada o uczeniu się, pracy mózgu oraz eksperymentach obalających mity, sprawia, że czytanie jest przyjemnością. Nie jest to książka dla fachowców, lecz dla każdego, komu wydaje się, że nie do końca wykorzystuje swój potencjał i chciałby spróbować zmienić swoją rutynę. Zawarte w niej dość rewolucyjne zasady efektywnej nauki mają poparcie naukowe i na pewno spodobają się młodym ludziom. Pierwszym krokiem do wprowadzenia pozytywnych zmian niech będzie zaprzestanie uczenia się na ostatnią chwilę. „Nocny maraton naukowy nad książką przypomina wpychanie na siłę ubrań do taniej walizki: jakiś czas wytrzyma, owszem,  po czym wszystko się z niej wysypie.” Co zamiast? „Jak się uczyć?” nauczy Cię dobrych praktyk. Polecam tę inspirującą książkę.

Amelia i Kuba. Nowa szkoła, Rafał Kosik

Amelia i Kuba. Kuba i Amelia - Nowa szkoła - okladka

Powergraph, 2015

Liczba stron: 271

Znowu do szkoły… Mało kogo cieszy koniec wakacji, a już najmniej powodów do radości mają ci, którzy od nowego roku szkolnego będą kontynuować naukę w nowej szkole, bo właśnie zmienili miejsce zamieszkania.

Kuba i Amelia idą do czwartej klasy w nowej szkole, ponieważ niedawno wprowadzili się do nowoczesnego apartamentowca zwanego Zamkiem. Nie znają jeszcze nikogo z miejscowych, więc cieszą się, że trafili do tej samej klasy. Razem z nimi chodzi młodszy, genialny brat Amelii, chłopak z zespołem Aspergera. Siostrzyczka Kuby zaczęła pierwszą klasę i zaraz na początku roku zaczęła wprowadzać w życie swoje fantastyczne pomysły. Wszystko byłoby dobrze, gdyby wychowawczynią czwartej klasy został ktoś inny niż sztywna, niereformowalna pani dyrektor. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie Bolo – paskudny chłopak, jeden z lokalsów,  który nie zapałał sympatią do mieszkańców Zamku. Bolo pozorując dobre intencje, podpuszcza nowych i raz za razem pakuje Kubę w kłopoty. Robi się nieciekawie, kiedy Amelia przestaje wierzyć Kubie, a zaczyna ulegać urokowi Bola.

Gdy jest się w czwartej klasie szkoła jako miejsce nauki ma niewielkie znaczenie. Ważniejsze jest to, co dzieje się po lekcjach i na przerwach. Liczą się przyjaźnie, wspólne sekrety, pierwsze miłości. Bohaterowie tej książki to plejada charakterów i motywacji. Amelia jest duszą romantyczną i artystyczną, Kuba to lojalny przyjaciel, chłopak z silnym poczuciem odpowiedzialności za przyjaciół. Są tu też dzieci będące motorem zmian, jest strażnik praworządności oraz szkolny prześladowca za swoimi klakierami. Jest też dziecko zdominowane przez rodziców mających wygórowane oczekiwania i pragnących wychować go na sprytnego przywódcę.

Szkoła? Jaka szkoła? Nauka, nauczyciele, zadania domowe i wypracowania nie mają większego znaczenia, gdy tak wiele dzieje się dokoła. Trzeba odnaleźć swoje miejsce w grupie, zadbać o to, by przyjaciołom i rodzeństwu nie działa się krzywda i jeszcze stanąć do nierównej walki o sympatię dziewczyny. Szkoła schodzi na drugi plan. I dobrze.

To idealna książka na początek roku szkolnego – zabawna, ciepła, mądra, obfitująca w przygody i pokazująca jak wyjść z trudnej sytuacji. Akcentuje znaczenie szczerej rozmowy w wyjaśnianiu nieporozumień, dość uszczypliwie portretuje nie najmądrzejszych dorosłych i przywraca wiarę w to, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. Rodzice, przeczytajcie ją z dziećmi.

PS.

Namnożyło się ostatnio książek, których bohaterowie mają zespół Aspergera. Ale to chyba dobrze, że o problemie się mówi, szczególnie dzieciom, które potrafią być okrutne wobec tych, którzy odstają od normy.

Tabloid. Śmierć w tytule, Piotr Głuchowski & Marcin Kowalski

tabloid śmierć w tytule głuchowski kowalskiAgora, 2015

Liczba stron: 331

Dwie historie splecione ze sobą w śmiertelnym uścisku. Jedna opowiada o tym jak w wolnej Polsce zaczęły powstawać redakcje tabloidów, jakich czytelników chciano zdobyć i jakie zamieszczano informacje. Druga to opowieść o rodzinie Mrugałów z Buska Zdroju, morderstwie, winie i karze wymierzonej znienacka i nie w majestacie prawa.

„Tabloid”, ku mojemu zaskoczeniu, jest reportażem a nie powieścią. Autorzy odtwarzają wydarzenia, które doprowadziły do śmierci obojga rodziców dwóch córek. Ale żeby obraz był pełen, najpierw eksplorują sekrety rodzinne – przemoc w domu, biedę, zachwiane relacje z teściową, problemy psychosomatyczne obu córek oraz nagły rozkwit interesów i duże pieniądze, które niczego nie naprawiły, choć dawały pozory bezpieczeństwa. Gdy po odejściu żony, zamożny właściciel kantoru zostaje zamordowany na terenie swojej posesji, najpierw podejrzewa się, że padł ofiarą złodziei. Dopiero publikacja w tabloidzie, w której oskarżono byłą żonę zamordowanego o zlecenie zabójstwa elektryzuje całą społeczność miasta. Wyrok zapadł bez udziału sądu, doprowadzając do kolejnej tragedii.

To bardzo smutna i bardzo polska historia. Nikt nie wierzy bogatemu, bo jest bogaty. Bardziej wiarygodny jest przestępca, a najbardziej czwarta władza – czyli media żerujące na sensacji i skandalu oraz napychające sobie kieszenie sprzedaniem krwawych newsów. Również dla prokuratury bardziej istotne jest zamknięcie sprawy niż dociekanie jak było naprawdę. „Tabloid” to kryminał, który rozegrał się naprawdę, ale w przeciwieństwie do fikcyjnych historii, po przeczytaniu tego reportażu pozostaje niesmak, poczucie, że nie wszystko zostało zrobione w tej sprawie, a przede wszystkim dojmujące obrzydzenie w stosunku do tabloidów. Przeczytajcie!

Żyd Fagin, Will Eisner

żyd fagin will eisnerWydawnictwo Egmont, 2014

Liczba stron: 135

Żyd Fagin to postać znana z „Oliviera Twista” Charlesa Dickensa. Bohater w stu procentach negatywny, zepsuty do szpiku kości podły paser utrzymujący bandę młodocianych złodziejaszków, podjudzający do przestępstw i pozbawiany sumienia. Will Eisner, sam z pochodzenia będący Żydem, postanowił pokazać tę fikcyjną postać w nieco innym świetle. Tym bardziej, że i jemu, podobnie jak Dickensowi w przypadku postaci Fagina, swego czasu zarzucano rasistowskie czy też powielające stereotypy wątki w komiksach.żyd fagin 1Czy Fagin jest pozytywnym bohaterem u Eisnera? Nie do końca, ale…  autor pokusił się o stworzenie biografii Fagina od dzieciństwa po lata dojrzałe. Pokazał jego życie takim, jakie mogło być – sieroctwo, głód, niesprawiedliwość ludzi, zesłanie na katorgę oraz nieudane próby imania się uczciwych zajęć. Zweryfikował jego stosunek do sierot, które dla niego pracowały i złagodził nieco jego charakter. Nie uczynił jednak z Fagina łagodnego baranka, bo jako taki nie zdołałby przetrwać tylu lat w środowisku bandytów i oprychów.

żyd Fagin 2Nawet jeśli nie znacie literackiego pierwowzoru tytułowego bohatera,  możecie sięgnąć po ten komiks – we wstępie i posłowiu wyjaśnione są motywacje Eisnera. Przedstawiono kontrowersje związane z tym, że negatywny dickensowski bohater utożsamiany jest z osobą pochodzenia żydowskiego, jakby sam fakt przynależności narodowej sprawiał, że jest postacią złą i godną pogardy. Sam Dickens w drugim wydaniu swojej powieści złagodził nieco charakterystykę tego bohatera w wielu miejscach wycinając słowo „Żyd”. Eisner natomiast postawił go w zupełnie innym świetle, rekompensując w ten sposób stereotypowe przedstawianie niektórych bohaterów swoich komiksów.

Dobrze opowiedziana ciekawa historia, świetne rysunki i do tego jeszcze antyrasistowska motywacja – to wystarczy, by ten komiks wpisać na listę must-read.