Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, 2016
Liczba stron: 180
To jest niedokończona powieść. Przed II wojną ukazał się jeden tom, drugi nigdy nie ujrzał światła dziennego – prawdopodobnie w ogóle nie powstał, bo wraz z rozpoczęciem działań wojennych Isroel Rabon musiał uciekać na wschód. Zginął w latach czterdziestych.
Akcja tej książki toczy się jeszcze przed pierwszą wojną światową w dzielnicy Bałuty zamieszkanej głównie przez społeczność żydowską. Mamy czterech bohaterów, których poznajemy w ich środowisku. Kilkuletni chłopiec, który w krótkim odstępie czasu traci oboje rodziców i musi sam zadbać o utrzymanie swoje i młodszej siostry. Bogaty Żyd, który wynajmuje im mieszkanie i toczy wewnętrzną walkę ze sobą. Nieustannie zastanawia się, czy pójść za głosem chciwości, która nakazuje wyrzucić niewypłacalne rodzeństwo. Jedyne, co go do tego zniechęca, to fakt, iż jego czyn może nie spodobać się to sąsiadom. Kolejnym bohaterem, pozostającym nieco w tle, jest mężczyzna obsługujący stereoskop i pojawiający się wszędzie tam, gdzie osieroconemu chłopcu grozi niebezpieczeństwo. Ostatnim jest młody chuligan, wychowujący się na ulicy mały rzezimieszek, który znajduje się na najlepszej drodze do zostania bandytą lub młodocianym trupem.
W tych kilku rozdziałach autor zarysowuje tło społeczne i przedstawia bohaterów. Pozostaje niedosyt, bo wiadomo, że ich drogi jeszcze się przetną, lecz nie wiemy w jakich okolicznościach. Ważne jest jednak to, co pisze o Bałutach i społeczności Żydów. Rabon bardzo plastycznie oddaje atmosferę i wygląd dzielnicy. Dużo miejsca poświęca dzieciom – od maleńkości zarabiającym na życie, pomagającym rodzicom w pracy, plątającym się pod nogami dorosłych, przeganianym z miejsca na miejsce i wychowującym się na ulicy, nawet gdy mają rodziców. Ci od rana do nocy pracują i nie mogą zajmować się maluchami. Prawie wszyscy są biedni, źle ubrani, nie potrafią pisać i czytać, bo praktycznie nikogo nie stać na posłanie dzieci do szkoły. Ci nieliczni zamożni natomiast żyją na pokaz, tak żeby wszyscy im zazdrościli.
Nie ma już takich dzielnic, nie ma już ludzi, którzy je pamiętają. Większość pochłonął holocaust, inni zmarli śmiercią naturalną. To doskonała książka dla mieszkańców Łodzi oraz wszystkich tych, których interesuje naturalistyczny opis przemysłowego miasta, wyzyskiwanych ludzi, nędznego dzieciństwa. Rabon miał talent literacki, podobno za życia rozmieniany na drobne, gdy pisał sensacyjne szmiry do gazet. W tej książce jasno widać, jak sprawnie operował słowem, tworzył dobre dialogi, a przede wszystkim bardzo realistyczne, przemawiające do wyobraźni opisy i ogromna wrażliwość. Powyższe wydanie uzupełnione jest o życiorys autora, recenzje książki i wiele innych informacji związanych z Bałutami i powieścią, są tu również fotografie Bałut i autora. Bardzo polecam.