Komisarz i cisza, Hakan Nesser

Czarna Owca, 2013

Liczba stron: 368

Mam kilku ulubionych pisarzy skandynawskich, do których wracam, gdy potrzebuję oderwania od codzienności. Wśród nich ważne miejsce zajmuje Hakan Nesser. Lubię oba cykle: ten z Barbarottim oraz ten z Van Veeterenem. Sięgam po nie jak mi wygodnie, nie zwracając większej uwagi na chronologię. Tym razem padło na „Komisarza i ciszę”, powieść, w której śledztwo prowadzi Van Veeteren, a dotyczy ono zaginięcia dziewczynki z obozu letniego prowadzonego przez wyznawców jednej z sekt religijnych.

Lokalna policja dostaje anonimowe, telefoniczne zgłoszenie o zaginięciu dziewczynki z obozu. Dzwoniąca kobieta nie chce nic więcej powiedzieć, jednak wydaje się być pewna tego, co mówi. Szkopuł polega na tym, że organizatorzy obozu twierdzą, że nikt nie zaginął. Policja nie daje im wiary, ale nie ma żadnych dowodów na to, że doszło do przestępstwa. Przywódca sekty nie wydaje się osobą godną zaufania, poza tym w przeszłości wpadł w konflikt z prawem. Sprawa nabiera przyspieszenia, kiedy w okolicach obozu ktoś znajduje zwłoki nastolatki. Niestety innej niż ta, która podobno zaginęła.

Powieść dotyka dwóch problemów – związków wyznaniowych (czy religijnych) oraz pedofilii. Sekty są bardzo hermetyczne, a ich członkowie mają tak wyprane mózgi, że nie rozróżniają już dobra od zła. W związku z tym, że wierzą tylko przywódcy ruchu, nie współpracują z policją, a niezrozumienie traktują jako dowód tego, że zostali wyrzuceni poza nawias społeczeństwa. Pedofilia w książce została przedstawiona jako dramat rodziny sprawcy, która boryka się z poczuciem winy, strachem i podejrzeniami w stosunku do bliskiej osoby.

Bardzo ciekawa powieść. Chociaż, jak zwykle u tego autora, akcja rozwija się niespiesznie, to napięcie wzrasta z każdą kolejną stroną. Autor podrzuca czytelnikowi fałszywe tropy i zwodzi go na manowce. Niemal do końca nie wiemy kto dzwonił z anonimową informacją i skąd posiadał wiedzę nie będąc jednocześnie współsprawcą przestępstw. Dobrze napisane kryminalne czytadło, nie tylko dla wielbicieli Hakana Nessera. Polecam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *