Wydawnictwo Dolnośląskie, 2015
Liczba stron: 227
Uwielbiam Agathę Christie, ale nie czytałam jej od wielu lat. Omijałam jej książki głównie dlatego, że nie pamiętałam jakie tytuły już przeczytałam, a nie miałam na ten temat stosownych notatek. To oznacza, że ostatni raz Christie zagościła u mnie jakieś 10 lat temu. Upominek świąteczny w postaci kryminału pt: „Morderstwo w Boże Narodzenie” przerwał niemądry impas.
Okres świąteczny sprzyja rodzinnym spotkaniom, stąd też Simeon Lee zaprasza do rezydencji wszystkich swoich najbliższych krewnych. Wśród nich jest również nieznana nikomu wnuczka, która przyjeżdża aż z Hiszpanii. Przypadkowo do drzwi puka również syn jego najlepszego przyjaciela z dawnych lat, który przybył z RPA. Pozostali krewni zaproszenie przyjmują, lecz przybywają do ojca i teścia dość niechętnie. Senior rodu nigdy nie był wylewny w uczuciach i przez swoich bliskich postrzegany jest jako drań. Ale oczywiście kusi ich wizja spadku. Nie spodziewają się jednak, że wydarzenia potoczą się w takim tempie i skończą tragicznie. Najgorsze, że wszyscy są podejrzani.
To taka powieść Christie, jaką najbardziej lubię – do zbrodni dochodzi w zamkniętym domu, wszyscy skrywają jakieś tajemnice, których strzegą jak oka w głowie, stopniowo na jaw wychodzą ich grzeszki i mniej atrakcyjna strona ich osobowości. Wszyscy mają motyw i sposobność, by zabić. Czy policja jest w stanie rozsupłać splątane wątki? Na pewno przyda się im bystre oko i czujne ucho Herculesa Poirot, który postanawia skorzystać z gościny rodzeństwa Lee i zamieszkać w posiadłości do czasu rozwiązania zagadki.
Szybka akcja, skomplikowana zagadka kryminalna (zakończenie mnie zaskoczyło, nie domyśliłam się, kto zabił), mnóstwo fałszywych tropów, wnikliwe charakterystyki postaci i fakt, iż książka tematycznie wpisuje się w okres świąteczny, czynią z niej doskonałą lekturę na przełom roku. Jak dobrze wrócić do Agathy Christie! Nie wierzycie? Przekonajcie się sami!
Jedna z książek, do których lubię wracać w święta. Nie co roku, ale co jakiś czas.
Pozdrawiam 🙂
A czekasz na „Hateful Eight”?
Nawet nie wiem o co chodzi. Co to będzie?
Najnowszy film Tarantino w luźny sposób nawiązujący do twórczości Christie właśnie.
Aha, widzisz, ja w ogóle nie znam się na filmach, ale Tarantino kojarzę i podobały mi się jego filmy, więc jest szansa, że i ten obejrzę.
Jakoś mi nie po drodze z Agatą. Czytałam jej kilka książek, ale nie wciągnęła mnie na tyle, aby regularnie do niej wracać. Dlaczego? Nie wiem.;(
Czekałam z tą książką na święta i co? I przegapiłam.. 😉