A is for Alibi, Sue Grafton

Pan Books, 1990

Liczba stron: 345

Pierwsza część alfabetycznej serii pióra Sue Grafton sprostała moim wymaganiom stawianym lekturom wakacyjnym. Dobrze skonstruowana i zapętlona intryga kryminalna, dość sympatyczna detektyw, szybko rozwijająca się akcja pozwoliły mi zażyć pełnego relaksu.

Kinsey Millhone jest prywatnym detektwem, mieszka w Kalifornii. To niezależna kobieta po trzydziestce, bezdzietna rozwódka, lubiąca swoją samotność i pracę. Dostaje zlecenie od Nikki Fife zwolnionej z więzienia po odbyciu ośmioletniej kary za zamordowanie swojego niewiernego męża. Laurence Fife był prawnikiem, znanym przede wszystkim ze swoich łóżkowych podbojów, którymi narażał się nie tylko swojej aktualnej żonie, ale także zdradzanym mężom i porzucanym kochankom. Nikki twierdzi, że jest niewinna i pragnie dowiedzieć się kto zamordował jej męża, a ją pozbawił wolności na tak wiele lat. Sprawa, już od początku jest trudna ze względu na okres czasu jaki minął od popełnienia zbrodni. Niespodziewanie jednak Kinsey prowokuje lawinę zdarzeń, które doprowadzą do kolejnych tragicznych w skutkach wydarzeń. Komuś usilnie zależy na pogrzebaniu prawdy. W sensie dosłownym.

Mnie się podobało i żałuję, że polscy wydawcy nie publikują książek Grafton w układzie alfabetycznym i po kolei. O ile się nie mylę, ta część nie ukazała się po polsku. W USA autorka wydała ostatnio książkę zaczynającą się na literę U, więc gdybym chciała prześledzić wszystkie dokonania Millhone miałabym czytania na parę tygodni. Na razie zaopatrzyłam się w „B is for Burglar”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.