A lasy wiecznie śpiewają, Trygve Gulbranssen

Zysk i S-ka, 2014

Liczba stron: 560

To jedna z książek, którą czytałam długo. Nie dlatego, że mnie nudziła, lecz po to, by nie narzucać opowieści współczesnego tempa życia i spokojnie poznawać koleje losu dziedziców Bjorndal, wysuniętego daleko na północ norweskiego gospodarstwa. Z przyjemnością czytałam po kilkanaście lub kilkadziesiąt stron dziennie, wracając myślą do niespiesznie snutej historii.

Akcja powieści rozgrywa się w drugiej połowie XVIII i na początku XIX wieku w Norwegii. Postacią centralną jest Dag, chłodno myślący, rozsądny dziedzic dużego gospodarstwa w Bjorndal. Panowie na Bjorndal postrzegani są jako dziwacy, niedostępni, wymagający, dumni. Mają ogromny problem z porozumiewaniem się i okazywaniem uczuć. Dwa pokolenia, na których skupia się akcja, powielają podobne błędy. Kobiety są postaciami drugoplanowymi, lecz ich pojawienie się w życiu dziedziców Bjorndal nadaje akcji tempa. Wraz z przybyciem Teresy i jej siostry Doroty, Dag ma okazję zakosztować rodzinnego ciepła, a one skupiają się na tym, by nie zarzucić tradycji związanych z dworem i podległymi mu wsiami i osadami. Żona syna Daga i Teresy, Adelajda, to zupełnie odmienna postać – wycofana, wyniosła, nieokazująca uczuć i niezbliżająca się do innych, lecz dobra i poczciwa. Ten dumny, nie wywołujący skandali ród gromadzi ogromne bogactwo. Wszystko, co mają, zostało zdobyte ciężką pracą, rozsądnym inwestowaniem oraz brakiem pobłażliwości wobec dzierżawców ich ziem. Bogactwo, które w niepewnych czasach pomaga przetrwać rodzinie oraz pracującym dla nich rolnikom, wkrótce staje się dla nich ciężarem.

Rozpisana na kilkadziesiąt lat akcja płynie miarowym tempem, wojny i kryzysy światowe docierają do Bjorndal dalekim echem, a życie na dalekiej północy, wśród wiecznych lasów, toczy się wciąż tym samym, niespiesznym tempem. Ludzie odchodzą, na ich miejsce rodzą się nowi. Starsi dbają o kultywowanie tradycji i nie zapominają o obowiązkach wobec Boga i bliźnich. Co jakiś czas pojawia się większy problem, który senior rodu, Dag, musi rozważyć w swoim sumieniu. To do niego bowiem, zwracają się potrzebujący i to on ma największy wpływ na innych.

Polubicie „A lasy wiecznie śpiewają”, jeśli nie straszne Wam są grube książki, sagi rodzinne i opowieści snute w długie zimowe wieczory. Nie znajdziecie w książce taniej sensacji. Choć przez jej stronice przewijają się różnorodne postacie – poczciwe, chciwe, obłudne, kochliwe, oschłe, leniwe, to najbardziej zapamiętuje się niezachwianych w swoich poglądach, honorowych dziedziców z Bjorndal, którzy również, jak każdy człowiek, mają swoje wady. Dzięki nim zapamiętam powieść Gulbranssena na długo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.