Sine Qua Non, 2011
Liczba stron: 112
„W graffiti właśnie o to chodzi, o kreatywny, pokojowy protest. Chodzi o jedną osobę, która jest w stanie coś zmienić. (…) Banksy odniósł sukces jako interwencjonista, a jego wyczucie miejsca i sytuacji jest genialne. ” (cytat z książki)
Najbardziej znany grafficiarz na świecie – Banksy. Znany a nieznany. Popularny, a nie szczerzy się z pierwszych stron gazet, nie mądrzy się w telewizji. Co ma do przekazania, przekazuje wprost na ulicy. Na czym polega fenomen Banksego? Autor przepytuje jego znajomych, sięga do publikacji sygnowanych nazwiskiem artysty, wreszcie rozmawia z nim samym. Zastanawia się również dlaczego Bristol stał się „stolicą” brytyjskiego graffiti.
Czym wśród innych grafficiarzy wyróżnia się Banksy? Przede wszystkim tym, że korzysta głównie z szablonów. Ponadto jego wrzuty komentują bieżące sprawy kraju. Jest dowcipny, a jego ironia jest powszechnie rozumiana, pod każdą długością geograficzną. Operuje obrazami, jest oszczędny w kolorach. Niektórzy grafficiarze z Bristolu zarzucają mu, że żeby się wypromować wyjechał do Londynu. Inni z kolei zarzucają Londyńczykom, że żeby zauważyli wartościową sztukę, trzeba im było podstawić ją pod nos.
Jakkolwiek by nie było, Banksy osiągnął rozgłos, a co za tym idzie również sukces finansowy. Sygnowane przez niego prace sprzedają się za setki tysięcy funtów; sama Angelina Jolie zostawiła ponad 200 tys. na jednej z aukcji. Wright dotarł również do znawców sztuki, którzy zgodnie twierdzą, że ceny prac Banksego mogą być przejściowe i dopiero czas zweryfikuje czy utrzymają się na tym poziomie. Banksy jest modny – do tego stopnia, że w Bristolu wzrosły ceny nieruchomości, na których widnieje jego graffiti. Władze miasta usuwają malunki innych grafficiarzy, oszczędzając te sygnowane przez Banksego. Pracownicy kolei przeszkolili swoje służby porządkowe, aby umieli rozpoznać i oszczędzić wrzuty Banksego.
Po lekturze stawiam sobie pytania: Czy Banksy się skomercjalizował? Czy stał się taki jak ci, z których szydzi? Naprawdę trudno udzielić na nie jednoznacznej odpowiedzi. Są bowiem pewne przesłanki świadczące o tym, że Banksy wciąż jest wierny ideałom ulicy, choć jego talent, kreatywność i wrażliwość wykraczają znacznie poza możliwości przeciętnego grafficiarza. Jakie to przesłanki? Odkryjcie je sami, czytając tę lub inną książkę o tym artyście. Polecam także rozdziały opisujące brawurowe akcje w największych muzeach i galeriach.
Czego mi zabrakło? Wśród wielu barwnych fotografii brakuje tych najbardziej wymownych z muru w Palestynie. Mało miejsca poświęcono reakcjom zwykłych ludzi (nie grafficiarzy, nie znawców sztuki, nie znajomych Banksego) na pojawiające się w różnych miejscach świata wrzuty artysty. Według mnie, za dużo miejsca poświęcono bristolskiej scenie artystycznej. Rozdziały rozpoczynające książkę aż kipią od nazwisk i ksywek zupełnie nieznanych mi artystów, tak jakby autor chciał uhonorować wielu innych, mniej znanych grafficiarzy. A może wahał się czy pisać bardziej o Bristolu czy bardziej o Banksym.? Strona po stronie książka robi się lepsza, choć wiele tematów, o których ja chętnie bym poczytała, ledwie sygnalizuje.
Jestem ciekawa czy zapowiadana jeszcze na ten rok książka rozwija te potraktowane skrótowo tematy i czy wydana jest równie ładnie jak „Nie ma jak w domu.”