Busola, Mathias Enard

busolaWydawnictwo Literackie, 2017

Liczba stron: 512

Tłumaczenie: Magdalena Kamińska-Maurugeon

Ta książka została uhonorowana Nagrodą Goncourtów i nominowana do Nagrody Bookera. Ponieważ te nagrody są dla mnie wyznacznikami dobrej literatury, bardzo ucieszyłam się z polskiego wydania „Busoli” i zaczęłam czytać jak tylko książka do mnie dotarła. Lektura zajęła mi sporo czasu. Okazało się bowiem, że to gęsta, duszna proza, naszpikowana znaczeniami, bardzo erudycyjna i skupiająca się na tematyce, o której wiem bardzo niewiele.

Cała akcja tej grubej książki zamyka się w ciągu jednej nocy. Naukowiec badający wpływy różnych kultur na muzykę poważną cierpi na poważną, nieuleczalną, nienazwaną w powieści chorobę. Ta wiąże się z bezsennością. Podczas nieprzespanej nocy mężczyzna wspomina kobietę, z którą połączył go przelotny romans i długoletnia przyjaźń. Z tą nieprzemijającą miłością ściśle związane są podróże na wschód i badania naukowe prowadzone przez nią i przez niego. Jej zainteresowania skupiały się na wierzeniach, przesądach, magii oraz silnych kobietach związanych z krajami arabskimi. On natomiast skupiał się na wpływie muzyki tych rejonów na kompozytorów europejskich. Najbardziej jednak skupiał się na niej, czego ona nie chciała zauważyć. A może tak było jej wygodniej.

Ta książka obfituje w liczne odniesienia do literatury, sztuki, muzyki, skrzy od wydobytych na światło dzienne ciekawostek związanych z wąskimi specjalizacjami dwojga książkowych naukowców. W zasadzie składa się z dygresji. Trudno bowiem mówić tu o wątkach czy akcji – wspomnienia głównego bohatera meandrują, schodzą na boczne ścieżki, lecz zawsze kierują się na wschód – tak jak tytułowa busola, której wskazówka zawsze wyznaczała ten kierunek.

To książka o sztuce i o miłości. Nie liczcie jednak na sceny miłosne, to miłość w dużej mierze platoniczna i jednostronna. Mężczyzna nie ma w sobie żadnych cech macho czy innego łamacza damskich serc. To raczej nieudacznik, fajtłapa, z pewnością introwertyk, który rzadko bierze sprawy w swoje ręce, wszystko przeżywa mocno i namiętnie, ale jedynie w samotności, bo na zewnątrz nie okazuje swoich uczuć. Trochę mnie męczył tą swoją miłością do kobiety, która traktowała go co najwyżej jak przyjaciela, choć i co do tego mam wątpliwości.

Przeczytanie tej książki wymagało ode mnie trochę silnej woli i samodyscypliny. Nie wiem, ile mi z niej zostanie na dłużej. Nie mam jednak wątpliwości, że powieść ta spodoba się tym, których fascynuje kultura arabska lub muzyka poważna. Znajdziecie w niej o wiele więcej niż ja.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *