Chris Niedenthal 1989. Rok nadziei

niedenthal_1989Bosz, 2017

Liczba stron: 224

1989 to rok bardzo ważny, dla nas, dla Europy, dla świata. To rok nadziei, że wolność jest w zasięgu ręki. Rok ten okazał się szalenie pracowity dla Chrisa Niedenthala, który fotografował zachodzące zmiany w wielu krajach pozostających za żelazną kurtyną. Owocem tej pracy jest właśnie poniższy album.

„Chris Niedenthal 1989” to fotograficzna opowieść o drodze do wolności pokazana przez pryzmat ośmiu krajów: Polski, NRD, Czechosłowacji, ZSRR, Rumunii, Bułgarii, Węgier oraz Chin. Te fotografie wykonane niemal trzydzieści lat temu mają namacalną moc. Oglądam, jak upadały kolejne komunistyczne rządy, przyglądam się ludziom, bardzo często młodym, którzy chcieli żyć normalnie jak ich rówieśnicy z zachodu. Nie odrywam oczu od fotografii, na której widzę motocyklistę z zachodnich Niemiec, otoczonego wianuszkiem gapiów podziwiających jego motocykl. Pamiętam też szarzyznę naszych miast i masło sprzedawane na ulicy prosto z samochodów, które w swych kadrach utrwalił Niedenthal. Oglądam te fotografie i uśmiecham się, widząc chłopaków chodzących w marmurkach czy z fryzurą na czeskiego piłkarza.

Warszawa 20.05.2017 WarszawaskieTargiKsiazki2017n/z Chris Niedenthal
Warszawa 20.05.2017 WarszawaskieTargiKsiazki2017n/z Chris Niedenthal

Jednak te zdjęcia przypomniały mi o czymś jeszcze, o czym już niemal zapomniałam. O czasach, gdy człowiekowi zawsze towarzyszył  strach, czasem ukryty, lecz zawsze obecny. Strach przed tym, co się stanie, gdy powie się za dużo, gdy włączy się za głośno radio, etc. Patrzę więc na upadający mur berliński, na przewrócony czołg w czechosłowackiej Pradze, na brzuchu którego ktoś czerwoną farbą pisze SOLIDARNOŚĆ, czy w końcu na naszego premiera Tadeusza Mazowieckiego i jeszcze mocniej dociera do mnie, ile wywalczyliśmy. I podobnie jak Chris Niedenthal mam nadzieję, że ten rok 1989 nie pójdzie na marne. Niedenthal towarzyszył Michaiłowi Gorbaczowowi w podróży do Chin. Fotografował tam protestujących studentów na placu Tiananmen. Droga do wolności wszystkich dużo kosztowała, ale masakra na placu Tiananmen, która dokonała się po odlocie Gorbaczowa, jasno i dobitnie pokazała, że nie każdemu podoba się wolność i demokracja. Mieliśmy szczęście.

W towarzyszącym fotografiom tekście autor pokrótce przybliża nam także przebieg wydarzeń, których był świadkiem. Pisze na przykład, że Tadeusz Mazowiecki zemdlał chwilę po tym, jak został wybrany pierwszym niekomunistycznym premierem i uniósł rękę w charakterystycznym geście Victorii. Stracił przytomność nie z wrażenia, ale z przemęczenia i olbrzymiej ilości wypalonych papierosów i wypitych kaw.

Album ten obejrzałam kilka razy od deski do deski i przez pewien czas nie wstawię go na półkę, bo ciężko się od niego oderwać, a ja wolę dłużej wgłębiać się w poszczególne fotografie, na co potrzeba trochę czasu. Bardzo się cieszę, że Chris Niedenthal ponownie wydał znakomity album i czekam na więcej. Mam również nadzieję, że jego koledzy z branży także dostrzegą, że w narodzie jest wielka chęć do obcowania z fotografią drukowaną i pójdą jego śladem. Liczę na to bardzo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *