Liczba stron: 400
Wacław Radziwinowicz przez wiele lat był korespondentem Gazety Wyborczej w Moskwie. Nic, co rosyjskie, nie jest mu obce. Swoją wiedzę, spostrzeżenia i komentarze do bieżących wydarzeń przelewa na felietony. To już drugi zbiór. O pierwszym pt: „Gogol w czasach Google’a” pisałam TUTAJ. Nie chcę się powtarzać, wobec tego pomyślałam, że podam trzy ważne powody, dla których należy przeczytać obie książki.
- Jeśli myślisz, że nic cię nie zaskoczy, jeśli chodzi o Putina, dumę (rosyjski parlament) i politykę Rosji, to się mylisz. I dlatego powinieneś przeczytać to, co napisał Radziwinowicz. Ten kraj jest niekończącą się kopalnią dziwnych pomysłów, które, co gorsza, często bywają wcielane w życie. I mają swoich zwolenników – znany aktor Gerard Depardieu został Rosjaninem. Tylko czy ktoś mu wierzy, że nie uciekł z Francji przed urzędem skarbowym?
- Jeśli uważasz, że polski rząd osiągnął już szczyt absurdu – przeczytaj o Rosji. Czytałam tę książkę powoli, a z każdą przeczytaną stroną utwierdzałam się w przekonaniu, że nasi ministrowie, parlamentarzyści i prezydent zapatrzeni są w niedościgły wzór ze wschodu i małymi kroczkami naśladują patent na zniszczenie gospodarki, nepotyzm i pogardę dla narodu.
- Jeśli masz ochotę na płodozmian – mrożące krew w żyłach teksty o polityce i zbrodni przeplatane anegdotami i obrazami współczesnej Rosji i Rosjan – koniecznie daj szansę „Creme de la Kreml”. Znajdziesz w niej mnóstwo informacji, dużo zabawnych historii i gorzką prawdę o tym wielkim kraju.
Dasz jej szansę? Daj!
Lubię takie ciekawe książki. Absurdy w nich zawarte, łatwo jest zapamiętać. Niestety muszę zaczekać na bibliotekę.
Ciekawa książka, czy przeczytam do końca to się zobaczy, ale kupić kupię 🙂