Cytat

24

Niektórzy z nas przejawiają potrzebę dopasowania swojej modlitwy i czytania do okoliczności, co sprawia, że wyłaniają się co najmniej dwie grupy czytelników i modlących się: pielgrzymi i mnisi. Jedni, podobnie jak Muzułmanie rozkładają swoje dywaniki modlitewne w dowolnym miejscu i kierują się w stronę Mekki znajdując „tutaj” w każdym miejscu. Są też tacy, którzy potrzebują „klasztoru.” Sama jestem mnichem. Abym skupiła się  na czytaniu i na modlitwie muszę mieć spełnione takie same warunki: pewną stabilność, poczucie integralności, możliwość całkowitego skupienia się na tym, co robię oraz komfort psychiczny.

Nancy Malone’s Walking a Literary Labyrinth

(przekład A.K.)

A ja? Jak na powyższym zdjęciu – czytam wszędzie, na siedząco, stojąco, leżąco, kiedyś praktykowałam również na chodząco. W tramwaju, w parku, w kolejce, w domu przy włączonym telewizorze. Jestem typowym czytelniczym pielgrzymem.

Mój mąż (którego nie przedstawia powyższe zdjęcie) to całkowite moje przeciwieństwo w tym względzie. Potrzebuje ciszy czterech ścian żeby skupić się na książce. W parku przeszkadzają mu i ćwierkające ptaki i szelest liści, w autobusie skaczą mu litery, w domu rozprasza muzyka oraz telewizja. Chyba pozostała mu trauma z dzieciństwa kiedy czytając na ulicy Świat Młodych zderzył się ze słupem sygnalizacji świetlnej? 🙂

A Wy do jakiej grupy się zaliczacie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *