Czekając na Roberta Capę, Susana Fortes

Muza SA, 2010

Liczba stron: 254

Robert Capa i Gerda Taro. Ona stworzyła jego. On sprawił, że ona została fotoreporterem. Susana Fortes bazując na znanych faktach z życia tej dwójki stworzyła fabułę powieści na poły biograficznej na poły beletrystycznej.

Gerda, niemiecka żydówka polskiego pochodzenia, ucieka z Niemiec do Paryża. Tam próbuje utrzymać się wykonując drobne prace biurowe. Jednocześnie wciąż czuje się jak zaszczute zwierzę, ponieważ ruchy faszystowskie we Francji okazują się być równie bezwzględne jak te w Niemczech. W Paryżu poznaje Andre, młodszego od siebie uchodźcę z Węgier, podobnie jak ona próbującego utrzymać się na powierzchni dzięki fotografiom, które wykonuje na zlecenie firm lub czasopism. Andre uczy Gerdę fotografowania, ona postanawia pomóc mu wykreować nazwisko w mediach – w ten sposób Andre zmienia się w Roberta. Wkrótce też tych dwoje zostaje parą.

Przedsmakiem drugiej wojny światowej okazuje się być wojna w Hiszpanii. Robert Capa i Gerda Taro, która stara się pracować na swoje nazwisko, wyruszają fotografować sceny wojenne. Hiszpańska wojna oglądana z bliska mocno oddziałuje na zmysły fotoreporterów. Starając się wykonać jak najlepsze ujęcia zbliżają się do śmierci na wyciągnięcie ręki. Robert radzi sobie z emocjami przy pomocy alkoholu oraz ironiczno-prześmiewczej maski. Gerda wycofuje się i zamyka w sobie wszystkie złe emocje. Ta wojna to też sprawdzian uczuć Roberta i Gerdy. Szczególnie złym przeżyciem dla Capy okazuje się być moment, w którym wykonuje swoje najbardziej znane zdjęcie – z bliskiej odległości uwiecznia moment zastrzelenia żołnierza hiszpańskiego. Dla Gerdy wojna jest od początku do końca koszmarem, z którego już się nie obudzi.

To książka kipiąca emocjami – od lęku i niepewności tego, co przyniesie kolejny dzień, poprzez entuzjazm zakochania i bycia razem, fascynację techniką wykonywania coraz to lepszych ujęć, po zwierzęce zmęczenie, przerażenie i brawurę w ogniu walki. Postaci głównych bohaterów są prawdziwe i żyją na kartach książki – nie raz ich zachowania wzbudzają w czytelniku silne emocje. Przyznam, że łatwiej czytałoby mi się tę książkę, gdybym sama nie zepsuła sobie literackiego doświadczenia wypytując przed lekturą o losy Gerdy Taro i Roberta Capy. A tak to tylko czekałam na finał, który wiedziałam, że nadejdzie. Zatem czytelników, którzy dotychczas nie znają losów tej sławnej pary fotoreporterów, przestrzegam przed czytaniem streszczonej biografii tych dwojga zanim sięgniecie po książkę Susany Fortes. A po lekturze na pewno będziecie przeszukiwać sieć w poszukiwaniu zdjęć Capy i Taro. Miłej lektury i wielkich emocji podczas oglądania fotografii!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *