Świat Książki, 2012
Liczba stron: 256
Podróż do Afryki na koronację etiopskiego władcy Haile Sellasie była pierwszą wyprawą reporterską Evelyna Waugh odbytą dla Times’a. Samo podróżowanie do Afryki i po Afryce w latach 30 ubiegłego wieku było wielkim przedsięwzięciem wymagającym czasu, cierpliwości i końskiego zdrowia.
Waugh jest podróżnikiem krytycznym i uważnym, co przydaje się w pracy korespondenta. W Etiopii dostrzega rzeczy, które niekoniecznie miały zostać zauważone i opisane przez licznie przybyłych gości i reporterów. Z humorem opisuje różne niedoróbki, prowizorki i pospiesznie montowane budowle, które powstały specjalnie nie obchodzoną z pompą koronację cesarza.
Same uroczystości koronacyjne przeplecione długimi godzinami nudy nie zrobiły spodziewanego wrażenia na reporterze, ale skłoniły go do różnych refleksji dotyczących imperializmu i polityki kolonialnej Wielkiej Brytanii. Te fragmenty książki straciły już dawno swoją świeżość i aktualność, ale stanowią dokument i świadectwo tego jak postrzegano afrykańskie kolonie.
Evelyn Waugh zawarł w swojej relacji doskonały opis nudy w podróży. Poznał ten stan z autopsji kiedy utknął gdzieś w samym sercu Afryki, w maleńkim podrzędnym hotelu, bez książek, gazet, możliwości wyjazdu, towarzystwa i skazany na czekanie przez nieokreślony okres czasu.
Urzekł mnie styl pisarza, inteligencja i wrażliwość na szczegóły, wychwytywanie wszelkich absurdów i niedorzeczności. Koniecznie muszę przeczytać powieści tego autora.