Domek trzech kotów, Marek Nowakowski

Świat Książki, 2011

Liczba stron: 110

Ta książka to właściwie takie dłuższe opowiadanie, w którym bezimienny narrator opowiada o rodzinie kotów, która przybłąkała się w okolice kamienicy zajmowanej przez niego i innych lokatorów.

Kotka z dwojgiem małych, pociesznych kociąt późną jesienią szuka ochrony przed chłodem zagrzebując się w kupce zagrabionych liści. Kocia rodzinka skupia na sobie uwagę i staje się obiektem zainteresowania większości mieszkańców. Ci, wzruszeni trudnym losem dzikich kotów, postanawiają pomóc im przezimować. Najpierw na podwórku staje kartonowy domek, a potem całkiem wypasiony drewniany apartament. Mieszkańcy wspólnie dbają o „swoje” koty, a obserwacja ich zachowań łagodzi obyczaje i jest alternatywą dla TV.

Cała książka koncentruje się na opisie zwyczajów kocich przybłęd oraz ludzkich starań by zachować koty w zdrowiu i dobrobycie. Ludzie pojawiają się tylko od czasu do czasu, ale zawsze pokazywani przez pryzmat tego, co robią dla kotów, albo tego, co chcą kotom zrobić.

„Domek trzech kotów” tak jak wskazuje na to tytuł, to ciepła, serdeczna historia o losach kociej rodziny i ludzkich reakcjach na pojawienie się nieproszonych lokatorów. Każdy kociarz przeczyta ją z rozkoszą, a ci, którzy kotów nie lubią nie dotrwają nawet do połowy. Mnie brakowało tutaj ludzkich historii lub odrobiny emocji – ton książki jest mocno wyważony – za mocno jak na mój gust. Lubię jak czasem coś tąpnie, trześnie, pęknie, buchnie, a tutaj mamy spokój i stoickie podejście do kocich tragedii i ludzkich dramatów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *