Wydawnictwo JK, 2014
Liczba stron: 95
Chomiki wydają się takimi beztroskimi zwierzątkami. Biegają w kółku, chomikują jedzenie, wiją sobie gniazdka i przesypiają większość dnia. W stosunku do swoich właścicieli zwykle nie wykazują ani wrogości, ani przywiązania. A jednak wielu z nas na ich widok odczuwa przypływ ciepłych uczuć. Ja osobiście uwielbiam chomiki. Musiałam przeczytać pamiętnik Edwarda.
Edward zaczyna spisywać swoje wspomnienia, ponieważ doskwiera mu brak zrozumienia jego potrzeb, samotność oraz brak wolności. Aby osiągnąć to, na czym mu najbardziej zależy, bez wahania sięga po ekstremalne środki. Nie straszny mu strajk i kilkuminutowa głodówka. Jego ponurą egzystencję na chwilę rozjaśni pojawienie się innego chomika, ale niestety, jak to w życiu chomiczym bywa, szczęście nie potrwa zbyt długo.
Trudno powiedzieć czy chomik Edward jest wyjątkowym egzemplarzem, być może każdy przedstawiciel tego gatunku ma podobne przemyślenia. Dość jednak powiedzieć, że ten dziennik, jego treść i ilustracje wywołały na mojej twarzy uśmiech. Jeśli dobrze się przyjrzycie okładce, zobaczycie, że Edward popala papierosy i niech to będzie ostrzeżenie dla tych, którzy chcieliby sprezentować książkę małemu dziecku. To opowieść dla większych dzieci, miłośników chomików oraz tych, którym doskwiera codzienny kierat. Czyż my wszyscy pracujący na etatach nie jesteśmy takim chomikami biegającymi bez celu w kółko ku uciesze kogoś, kto na nasze kółko spogląda z góry? Czy nie marzymy skrycie, żeby wszystko pierdyknąć i uciec gdzieś przed siebie? Gdy nadarza się taka okazja, często tchórzymy wybierając znaną nudę. Edward uświadamia pewne ludzkie sprawy z chomiczym wdziękiem i zacięciem typowego egzystencjalisty. Warto!