Dziewczyny atomowe, Denise Kiernan

Otwarte, 2013

Liczba stron: 440

Co prawda pomysł na Projekt Manhattan powstał w centrum Nowego Jorku, lecz trzeba było czasu i przestrzeni, żeby ideę wprowadzić w życie. Rząd amerykański postanowił zbudować wielki kompleks naukowy z dala od wybrzeży. Zaludniono go pracownikami rekrutowanymi z całego kraju. Oprócz naukowców nikt z pracowników i mieszkańców Oak Ridge nie wiedział czemu służy ich praca. Podobnie było z bohaterkami tej książki, które wykonywały różne zadania – pracowały w biurach, na halach produkcyjnych, jako statystycy, pielęgniarki i sprzątaczki. Każda z nich została najpierw dokładnie sprawdzona, następnie otrzymała przepustkę uprawniającą do wstępu tylko do miejsc, gdzie ich obecność była niezbędna. Każda z nich również dostała instrukcje nie opowiadania nikomu o swojej pracy (jakkolwiek nieważna mogłaby się wydawać), ich korespondencja podlegała cenzurze, a w obawie przed dekonspiracją na terenie bazy kręciło się mnóstwo szpiegów nadstawiających uszu i wyławiających tych, którzy za bardzo się wszystkim interesowali.

Taka atmosfera nie służyła ludziom, jeśli do tego dodamy złe warunki mieszkaniowe, oddalenie od osad ludzkich i wrogość mieszkańców okolicznych miast, naprawdę nie ma czego zazdrościć mieszkańcom Oak Ridge. Większość nie rezygnowała z pracy z dwóch powodów – wysokich zarobków oraz poczucia misji – nie ukrywano przed nimi, że ich praca służy celom wojskowym i może przyczynić się do zakończenia wojny. Baza w Oak Ridge stała się w pewnym sensie eksperymentem socjologicznym.

Autorka na podstawie istniejących dokumentów oraz rozmów z mieszkankami Oak Ridge starała się zrekonstruować codzienne zmagania mieszkańców tajnego miasta w latach 1843-1945. Przedstawiła również powojenne losy swoich bohaterek. Dużo miejsca poświęciła wydarzeniom po zrzuceniu bomby atomowej na Japonię i odtajnieniu bazy w Oak Ridge. Nagle świat i sami mieszkańcy ponad 70 tysięcznego miasta dowiedzieli się, co było celem ich pracy przez te wszystkie miesiące. Mieszkańcy od początkowej euforii związanej z tym, że nazwa ich miasta nie schodziła z pierwszych stron gazet oraz radości z tego, że dzięki ich pracy zakończono wojnę, zaczęli odczuwać wyrzuty sumienia na myśl o ofiarach w Hiroszimie i Nagasaki.

Chociaż opowieść koncentruje się na głównych bohaterkach, jest naprawdę historią bazy wojskowej, która w krótkim czasie przerodziła się w wielkie tajne miasto nie istniejące na mapach i znane tylko nielicznym. W książce przedstawiono także skróconą historię badań naukowych, które doprowadziły do badań nad rozszczepieniem atomu i w rezultacie do powstania broni atomowej.

Cieszę się, że powstała książka podkreślająca zasługi kobiet w tajnym wojskowym projekcie. Ich praca i wkład naukowy były niedoceniane przez współpracowników, one same łatwo poddawały się dominacji mężczyzn – pokornie przyjmowały rolę pani domu i rezygnowały z ambicji i pracy zarobkowej. Ta, która znacząco posunęła badania nad rozszczepieniem atomu została pominięta i sprowadzona do roli asystentki naukowca, który po wojnie otrzymał Nagrodę Nobla. Podobnie potraktowano czarnoskórych, którym odmawiano wielu praw i specjalnie dla nich zbudowano dzielnicę podobną do slumsów, co było pierwszym w historii takim przypadkiem.

Warto przeczytać!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *