
Zdjęłam z półki tę książkę, bo jej okładka jest zaprzeczeniem tego, co widzę za oknem. Niebieskie słoneczne niebo, palmy, beztroska wisi w powietrzu. Nic dziwnego, bo akcja rozgrywa się w wakacyjnych krajobrazach Meksyku i Kalifornii.
Treść książki to już inna sprawa.
Jest to ciekawa lektura, ponieważ nieczęsto zdarza mi się obserwować świat oczami podstarzałego, cynicznego mężczyzny. Główny bohater, Anglik mieszkający w Kalifornii, to średniej klasy pisarz zajmujący się biografiami współczesnych mu gwiazd telewizyjnych. Razem z nim przeżywam nagłą chorobę i dokonuję retrospekcji jego życia. Wracam do tragedii, jakie rozegrały się w jego rodzinie, powoli odkrywam przyczyny rozpadu więzi rodzinnych. Nie umiem jednak jednoznacznie wskazać winnych rodzinnej tragedii.
To opowieść o samotności, o nieprzebaczonych winach, ludzkim egoizmie.