Liczba stron: 368
Kto nie zna Fantomasa? Postać tego złoczyńcy przeniknęła do popkultury i wszyscy wiemy, iż był to francuski jegomość występujący w masce – wcielenie zła i niegodziwości. Postać ta w latach 60. pojawiła się w filmach, a jeszcze wcześniej w książkach duetu Allain i Souvestre, które są jednymi z pierwszych, które zasłużyły sobie na miano pulp fiction. „Fantomas. Zakochany książę” to pierwszy tom serii, który pierwotnie ukazał się w 1911 roku.
W wynajętym mieszkaniu w pobliżu Sekwany dochodzi do przerażającej zbrodni. Ofiarą jest najemca, przystojny, szarmancki kawaler. Zwłoki z obciętą głową znajduje jego młoda, piękna kochanka. Widzi je przez dziurkę od klucza. Widzą je również sąsiedzi wywabieni z mieszkań wrzaskiem dziewczyny. Nie widzi ich przybyła na miejsce policja – dziwnym trafem w międzyczasie zwłoki zniknęły. Pogrążona w żałobie młoda kobieta, niechętnie oddaje się swojemu drugiemu absztyfikantowi – bogatemu księciu, który jest gotów obsypać ją złotem.
Śledztwo w sprawie tajemniczej zbrodni prowadzi komisarz Juve oraz jego przyjaciel, dziennikarz, Fandor. Szybko pojawia się druga, bardziej namacalna, ofiara, a tropy zaczynają się wikłać. Juve nie ma łatwego zadania, tym bardziej, że sprawa zahacza o wyższe sfery.
Powiem szczerze, że spodziewałam się niestrawnej ramotki. Okazało się, że Fantomasa da się czytać i da się lubić. Fabuła jest zajmująca, zagadka wcale nie taka łatwa do rozwiązania. Postaci bywają nieco przerysowane, nieco naiwne, nieco niedzisiejsze, ale w żadnym razie nie są sztuczne i irytujące. Pasuje mi ta konwencja, Juve i Fandora zaczęłam postrzegać jako francuski odpowiednik Sherlocka i Watsona oraz Poirota i Hastingsa.
Niezaprzeczalną zaletą tej książki jest obraz społeczeństwa i Paryża sprzed stu lat. W powieści przeplatają się światy biedoty i bogaczy, utrzymanek i niewiernych małżonków, przymierających głodem poetów i mecenasów sztuki odgórnie wskazujących, co jest modne i dobre.
Czytając Fantomasa dobrze się bawiłam i nie wykluczam, że sięgnę po kolejne części. Was również zachęcam, jeśli lubicie czasem oderwać się od poważnej literatury.