Wydawnictwo Współczesne, 1984
Liczba stron: 144 (w sumie)
Piękne stare pożółkłe „Fistaszki” wygrzebane z bibliotecznego kosza książek za złotówkę mają w sobie nieodparty urok, czar i wspomnienie dzieciństwa. To pierwsze wydanie „Fistaszków” w Polsce i odnoszę wrażenie, że wydawca musiał się mocno natrudzić, by pomyślnie zamknąć fistaszkowy projekt. Strony części 2 i 3 zaczynają się od tej liczby, na której zakończyła się poprzednia książeczka, a w dwóch pierwszych spotkaniach wydawca apeluje do dzieci, by przysyłały listy z prośbą o kolejne części. Tak jakby trzeba było przedstawić jakiemuś decydentowi dowód na to, że warto kontynuować serię.
Część pierwsza zawiera wprowadzenie i przedstawienie postaci występujących w komiksie. Pozostałe w całości składają się krótkich historyjek. Moi ulubieńcy to występujący często piesek Snoopy, najczęściej przesiadujący na dachu swojej budy i w ciszy kontemplujący świat. Snoopy to piesek filozof, który chętnie porzuca kontemplację dla pełnej miski smakołyków. Drugim z kolei moim ulubieńcem jest rozczochrany ptaszek Woodstock, który porozumiewa się tylko za pomocą pionowych kreseczek (I I III III III), ale odgrywa ważną rolę w wielu historyjkach. Trzeci to chłopiec o imieniu Linus chodzący z nieodłącznym kocykiem zapewniającym mu bezpieczeństwo przed wszystkimi strachami, lękami i frustracjami świata. Lubię go, bo mnie rozczula i trochę mu zazdroszczę kocyka…
Szkoda, że tak szybko przeczytałam, chętnie posłuchałabym jeszcze zabawnie-filozoficznych dialogów i pooglądała ludziki z okrągłymi główkami. Chyba się skuszę na zbiór opowiastek fistaszkowych wydanych przez Naszą Księgarnię.