Grobowa cisza, Arnaldur Indridason

WAB, 2010

Liczba stron: 324

Tak bardzo podobała mi się powieść „W bagnie”, że zaraz po niej sięgnęłam po kolejną część z inspektorem Erlendurem. „Grobowa cisza” dotyczy sprawy odległej w czasie o dobre kilkadziesiąt lat. Gdy na placu budowy zostaje odkryty grób, nie ma wątpliwości, że kości leżą w ziemi od około 40-50 lat. Policja wzywa na pomoc ekipę archeologów, która we własnym, powolnym tempie wydobywa szkielet spod warstwy gruntu. W tym czasie policjanci prowadzą dochodzenie, którego celem jest zbadanie podstawowych faktów dotyczących tego miejsca. Przede wszystkim dowiadują się, że na wzgórzu stał kiedyś dom, którego właścicielem był bogaty kupiec. Sam jednak nigdy nie mieszkał w tym budynku, ponieważ po śmierci swojej ciężarnej narzeczonej postanowił dom wynająć.

Największym problemem policji okazuje się znalezienie informacji o osobach, które w domu zamieszkiwały. Najstarszy z okolicznych mieszkańców tuż przed śmiercią z przyczyn naturalnych, przekazuje tajemniczą wiadomość o pięcioosobowej rodzinie oraz późniejszych wizytach „zielonej” kobiety przy zasadzonych tam krzakach porzeczek. Czy kości należą do zaginionej narzeczonej właściciela, czy może któryś z wynajmujących dom mieszkańców dopuścił się zbrodni i pochował swoją ofiarę w ogródku? A może kości należą do stacjonującego na Islandii w czasie wojny żołnierza wojsk brytyjskich bądź amerykańskich? Policja ma sporo czasu na badanie przeszłości, ponieważ archeolodzy bardzo skrupulatnie podchodzą do swojej pracy i nie spieszą się z wydobyciem zwłok. Cały czas nieznana jest również płeć pochowanej w ogrodzie osoby.

W tej powieści, eksplorującej najczarniejsze odmęty ludzkiej psychiki i zachowań, autor rekonstruuje losy rodziny znajdującej się w szponach brutalnego mężczyzny, który swoje życiowe frustracje i niepowodzenia wyładowuje na żonie i dzieciach. Przemoc fizyczna i psychiczna nie ma końca, wszyscy zdają się nie zauważać sadyzmu mężczyzny, a pętla przemocy coraz bardziej zaciska się wokół sterroryzowanej rodziny. Ponadto, w „Grobowej ciszy” poznajemy bliżej przyczyny rozpadu małżeństwa policjanta Erlendura oraz jego perypetie z córką – narkomanką.

Książka jest bardziej dołująca od islandzkiej aury. Ciemność, chłód, przerażenie, strach, niepewność, brud życia, najniższe instynkty i upodlenie to dominujące elementy tej powieści. Czytelnik dusi się podczas pełnych napięcia opisów aktów przemocy wobec kobiety i dzieci, a jednocześnie pragnie jak najszybciej dotrzeć do finału, by zobaczyć czy zatriumfuje sprawiedliwość, czy może zło pochłonie całe dobro. Indridason mistrzowsko stopniuje napięcie, łączy wątki z przeszłości z jak najbardziej współczesnymi problemami samego inspektora. Oferuje przy tym bogatą, jak na powieść kryminalną, podbudowę psychologiczną powieści. Jestem zachwycona pisarstwem tego islandzkiego autora powieści kryminalnych. Najchętniej przeszłabym płynnie do kolejnej części… Czy WAB planuje wydanie następnych kryminałów Indridasona?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *