Liczba stron: 368
Harper Lee znana jest z uhonorowanej wieloma nagrodami i ukochanej przez czytelników powieści „Zabić drozda”. Po ponad pięćdziesięciu latach milczenia, 88-letnia autorka postanowiła wydać książkę, którą napisała jeszcze przed powstaniem „Zabić drozda” i która była pierwszą wersją jej najsławniejszej i do niedawna jedynej książki. „Idź, postaw wartownika” rozgrywa się kilkanaście lat po zakończeniu procesu opisywanego w „Zabić drozda”.
Dwudziestosześcioletnia Skaut przyjeżdża z Nowego Jorku na dwutygodniowe wakacje do Maycomb. Bardzo się cieszy na coroczne spotkanie ze swoim coraz bardziej zniedołężniałym ojcem Atticusem, który jest dla niej największym autorytetem, oraz przyjacielem z dzieciństwa Hankiem, który jest najpoważniejszym kandydatem na jej męża.
Sielanka wakacji w domu i radość ze spotkania z bliskimi zostaje zakłócona pewnego niedzielnego popołudnia, gdy dziewczyna udaje się na spotkanie Rady Maycomb, w której zasiadają dwaj najbliżsi jej ludzie. Jedno popołudnie wywraca świat dziewczyny do góry nogami, jej przekonania chwieją się w posadach, wszystko, w co wierzyła, rozpada się w proch.
„Idź, postaw wartownika” to opowieść o różnych sposobach pojmowania odpowiedzialności za swój kraj i obywateli w świetle przemian społecznych związanych z równouprawnieniem czarnoskórej ludności. Ścierają się w niej liberalne oraz idealistyczne poglądy osoby, która być może nie dociera do sedna problemu, z bardziej konserwatywnym zdaniem mieszkańców tego zakątka kraju, który może najbardziej się zmienić na skutek odgórnych rozporządzeń rządu. Dodajmy, że rządu ulokowanego tysiące kilometrów od zarzewia konfliktu.
To również książka o miłości i autorytetach, które zostają wystawione na największą próbę, zszargane, a nawet oplute, lecz ostatecznie zwycięskie. Podważanie autorytetów jest jedną z oznak dojrzewania, które nie zawsze przebiega bezboleśnie i bezkonfliktowo. Nie zawsze dojrzewa się w wieku kilkunastu lat. Bohaterce tej książki zajęło to o wiele dłużej. Bolesne zetknięcie się z hipokryzją i konformizmem odziera krainę dzieciństwa ze spowijającego ją blasku, a jednocześnie pozwala Skaut skonfrontować swoje idealistyczne wyobrażenia z ponurą rzeczywistością.
Nie jest to powieść idealna, niestety. Chwilami bywa nachalnie dydaktyczna, niektóre fragmenty, szczególnie te opisujące przygody przeżywane przez paczkę przyjaciół w dzieciństwie, wydają się wepchnięte na siłę. Muszę jednak przyznać, że bywają urocze i zabawne. Raziło mnie również to, że Skaut przez tyle lat miała klapki na oczach i nie zauważała świata i prawdziwego oblicza ludzi wokół siebie – trudno uwierzyć w taką niekonsekwencję w budowaniu postaci, bo przecież w obu powieściach przedstawiona jest jako bystra, chociaż krnąbrna dziewczyna. Przeszkadzało mi także i to, że właściwa akcja rozpoczyna się mniej więcej w połowie książki.
Jednak, nie szkoda mi czasu poświęconego na przeczytanie „Idź, postaw wartownika”. Przyjemnie było przenieść się na południe Stanów, w niespokojne czasy lat 50., w okres intensywnych przemian, gdy nowoczesność walczyła z konwenansami rodem z XIX wieku, gdy biali ludzie nie umieli wziąć odpowiedzialności za bałagan, do jakiego doprowadzili ściągając z Afryki niewolników. Przyjemnie również było zobaczyć, co dzieje się u lubianych przeze mnie bohaterów i jak im się wiedzie w życiu. Jeśli „Zabić drozda” należy do Waszych ulubionych książek, powinniście poznać jej poprzedniczkę, która tak naprawdę jest jej kontynuacją.
Przeczytam na pewno, bo uwielbiam „Zabić drozda” jednak traktować to będę bardziej jako ciekawostkę literacką. Jednak już na samą myśl o Atticusie będącym członkiem KKK serce mi pęka. Dobrze, że to pierwotna, a nie ostateczna wersja 🙂
Miałam podobne podejście jak Ty 🙂 Warto się przekonać jak bardzo autorka odbiegła od pierwotnego zamysłu w ostatecznej wersji.