PIW, 1989
Liczba stron: 290
Cóż za przedziwna książka! Jestem pewna, że żaden miłośnik literatury nie przejdzie obok niej obojętnie. Nieczęsto przecież zdarza się czytać książki o nas samych – Czytelnikach i Czytelniczkach. Ci z powieści Italo Calvino podejmują próbę odnalezienia dalszej części książki o tytule tożsamym z tytułem powieści, którą my trzymamy w rękach.
„Jeśli zimową nocą podróżny” został wadliwie wydrukowany. Po zachęcającym wstępie książka się urywa, pozostałe strony zawierają zupełnie inną historię. Zirytowany Czytelnik zabiera swój wadliwy egzemplarz do księgarni z zamiarem wymiany go na tom bez wad. Nie jest jedyną osobą reklamującą książkę. Pomiędzy regałami przechadza się również Czytelniczka. Nawiązanie znajomości z Czytelniczką okazuje się zupełnie proste – przecież mają tyle wspólnych tematów. Okazuje się, że dziewczyna jest bardziej tajemnicza niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Czytelnik dzięki niej wyruszy na poszukiwanie powieści, która doczekała się tak wielu apokryfów, że nie wiadomo który z czytanych przez niego fragmentów jest oryginałem, a który tylko naśladownictwem stylu znanego pisarza.
Pomiędzy kolejnymi odsłonami perypetii czytelnika zamieszczone są początki dziesięciu powieści, które ten zaczyna czytać. Niestety, każda z nich urywa się w kulminacyjnym momencie pozostawiając w Czytelniku niepokój i niedosyt.Powieść ma kompozycję szkatułkową i składa się z odrębnych opowiadań. Każda z opowieści jest ważna, bo każda składa się na całościowy obraz, którym jest pochwała czytania, odkrywania wątków, chodzenie po labiryncie wyobrażonym i spisanym dla nas przez powieściopisarzy. Czytelniczka i Czytelnik uosabiają cała grupę społeczną, do której i my należymy. Italo Calvino podkreśla to od samego początku i zwraca się bezpośrednio do czytającego, posługując się drugą osobą liczby pojedynczej. W miarę postępującej akcji Czytelnicy spotykają na swojej drodze inne osoby związane z książkami – księgarza, profesora literatury, sławnego pisarza, tłumacza, który jest jednocześnie fałszerzem. Akcja przenosi się do innych państw i nabiera cech thrillera.
Wszystko to jest grą autora z czytelnikiem. Czytelnik swoją obecnością współtworzy dzieło, nadaje mu sensu i znaczenia. Porwała mnie ta powieść, gładko weszłam w zaproponowany przez pisarza świat, nie zawsze, co prawda, rozumiejąc swoją w nim rolę starałam się przemierzać go z ufnością. Dotarłam niepostrzeżenie do końca książki i poznałam jej happy end.
Polecam!