Kamienna noc, Gaja Grzegorzewska

kamienna noc gaja grzegorzewskaWydawnictwo Literackie, 2016

Liczba stron: 436

Syf, kiła i mogiła – to pierwsze, co przyszło mi do głowy po przeczytaniu książki. Przeczytaniu? Powinnam napisać „zachłannym pożarciu”. Trudno bowiem inaczej nazwać to, co ta książka ze mną wyczyniała – jak zassała, tak trzymała i nie chciała puścić dopóki nie skończyłam. I choć wiele razy krzywiłam się, wywracałam oczami i przeciągle jęczałam, to wciąż brnęłam do przodu chcąc poznać rozwiązanie tej wielokrotnie zapętlonej historii.

Akcja przebiega dwutorowo. W kolejności chronologicznej poznajemy postępy prywatnego śledztwa. Do skompromitowanej detektyw Julii Dobrowolskiej przychodzi Maria Karo – matka zamordowanej dziewczynki. Kobieta uważa, że osoba, która została skazana za zabicie dziecka, nie popełniła tej zbrodni. Chce, by detektyw znalazła prawdziwych winnych lub winnego. Julia ma co innego na głowie, właśnie likwiduje interes i znika z kraju. Wraca dopiero po wielu miesiącach i z pomocą dziennikarki tabloidu Elizy Florek zaczyna prowadzić prywatne śledztwo chcąc znaleźć mordercę Helenki.

Au rebours śledzimy losy przedziwnej, uciekającej przed czymś pary: Julii i Łukasza podających się za małżeństwo archeologów i pracujących na wykopaliskach w Grecji. To zwieńczenie ich ucieczki – wcześniej zahaczyli o wiele innych krajów, ciągnie się za nimi krwawy szlak. Julia i Łukasz są kochankami, lecz ich namiętność jest skażona, bowiem łączy ich bliskie pokrewieństwo – są przyrodnim rodzeństwem.

Akcja w książce pędzi niczym rollercoaster. I jak w wagoniku niejednokrotnie ogarniają czytelnika mdłości – autorka nagromadziła różne obrzydlistwa (gwałt, pedofilię, mordowanie dorosłych, dzieci, itp.) Chwilami miałam wrażenie, że skompilowała akcję z co pikantniejszych wycinków z tabloidów. Miejscami jest groteskowo, czasami komediowo, innym razem sensacyjnie. Zbrodnie nie zostają ukarane, kłamstwa popłacają. Tempo i klimat przywodzą na myśl najbardziej odjechane filmy Quentina Tarantino – krew tryska strumieniami, a pod podłogą czają się największe strachy. A jednak autorce cały czas udaje się trzymać czytelnika w szachu, ciągle czymś jest zaskakiwany, nigdy nie wie, co się zaraz zdarzy, bo na pewno nie to, co przypuszczał. Akcja wiruje, wibruje i wybucha. I choć możemy zżymać się na nikłe prawdopodobieństwo zdarzeń, kazirodczy związek i soczysty język (ten bardzo mi się podobał!) to czytamy dalej, więcej, szybciej. I o to chodzi w literaturze rozrywkowej.

Jeden komentarz do “Kamienna noc, Gaja Grzegorzewska”

  1. „Uniosła głowę, senna
    z ciemności, co straszliwym otacza ją kołem.
    Zgasła jej światłość dzienna.
    Trwa tylko noc kamienna!
    Włosy ziemi pokryte rozpaczy popiołem.”
    – William Blake (przekład: Zygmunt Kubiak)

    Jeśli ktoś dotąd nie miał styczności z twórczością Gai Grzegorzewskiej, podaję kolejność: – Żniwiarz (debiut), – Noc z czwartku na niedzielę, – Topielica (Nagroda Wielkiego Kalibru), – Grób, – Betonowy Pałac (I), – Kamienna Noc (II). Według mnie, aby wynieść jak najwięcej smaczków z historii Julii, Profesora i innych bohaterów, polecam zacząć lekturę przynajmniej od „Grobu”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.