Kaprysik. Damskie historie, Mariusz Szczygieł

Agora, 2010

Liczba stron: 98

Może się mylę, bo TV prawie nie oglądam, ale wydaje mi się, że za czasów swoich występów w telewizji Mariusz Szczygieł znany był z tego, że potrafi słuchać. A wszyscy wiemy, że kobiety najbardziej cenią takich mężczyzn, którzy potrafią ich wysłuchać, przy których mogą się wygadać. Książka / książeczka to kilka historii zasłyszanych, kilka przeprowadzonych wywiadów oraz prywatne śledztwo w sprawie jednej starej karteczki. W tych historiach nie ma niczego niesamowitego, ale zostały spisane bez uprzedzeń i z wielką ciekawością drugiego człowieka.

W „Kaprysiku” poznajemy kobiety, które pragną zatrzymać teraźniejszość. Jedna z nich przez wiele lat skrupulatnie  zapisuje codzienne czynności; inna, z pomocą profesjonalnego fotografa uwiecznia siebie i swoich bliskich w różnych stylizacjach. A co ze śledztwem? Pewnego dnia autor znajduje na podłodze w kawiarni pewną starą listę, a na niej nazwiska kobiet oraz inne zapiski, zrozumiałe tylko dla ich autora. O co w nich chodzi? Przed Mariuszem Szczygłem długa droga i wiele poszukiwań, spotkania i rozmowy. A rozwiązanie tajemnicy listy okaże się bardziej niż zaskakujące. To nie wszystkie historie, bo mamy jeszcze opowieść o żonie rektora oraz o znanej z artystce programów rozrywkowych i jej utraconej miłości i życiu w blasku reflektorów.

Przeczytałam wszystkie historie z dużym zainteresowaniem. Większość z tych kobiet chciałabym poznać, bo choć nie są niezwykłe, to ciekawe. Autor pisze o nich z sympatią, nie oceniając, nie szufladkując. A jeśli miałabym się czepiać, to wyrzuciłabym z tomu ostatni wywiad – według mnie afektowany i trącający kiczem, nie z winy autora, lecz z powodu charakteru rozmówczyni. I dodam jeszcze, że mojego męża książka znudziła po kilkunastu stronach. Nie dziwię się – „Kaprysik” jest dla kobiet i o kobietach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *