Katiusza z bagnetem. 14 sekretów ZSRR, Igor T. Miecik

PWN, 2014

Liczba stron:176

Przyznacie sami, że trudno przejść obojętnie nad okładką tej książki. Roześmiana, wręcz śmiejąca się całą sobą, weteranka wojenna, obsypana orderami przyciąga wzrok i uwagę. Opis jest nie mniej intrygujący. Igor T. Miecik zebrał w książce 14 historii, które jeszcze niedawno były jednymi z najpilniej strzeżonych tajemnic ZSRR. Niektóre z nich pewnie nigdy nie zostaną do końca wyjaśnione.

Jedna z nich dotyczy bohaterek wojennych, takich jak pani z okładki. Podczas drugiej wojny światowej w armii radzieckiej służyło wiele kobiet. Nie były tylko sanitariuszkami, lecz także regularnymi żołnierzami, walczyły, zabijały, wykazywały się odwagą i opanowaniem. Po zakończeniu wojny te obsypane orderami bohaterki, w przeciwieństwie do powracających z wojny mężczyzn, spotkały się w swoim środowisku z ostracyzmem. Społeczeństwo nie wiedziało jak traktować takie kobiety. Trochę inaczej sprawa się miała z inwalidami wojennymi, z nimi państwo się nie patyczkowało.

Jedna z opowieści dotyczy okresu, gdy ZSRR ścigało się z USA o pierwszeństwo w podboju kosmosu i jak to zwykle w tym kraju nie liczyło się ze stratami w ludziach. Miecik odkrywa też inne, bardziej ludzkie oblicze Lenina. Ten postrzegany jest jako osoba zasadnicza, aseksualna, niedostępna – natomiast okazuje się, że przez wiele lat żył z żona i kochanką w swoistym trójkącie.

Trzeba przyznać, że autor zebrał sporo informacji, dotarł do ludzi i miejsc, o których pisze, przeprowadził solidny research, ale książka nie byłaby tak dobra, gdyby Igor. T. Miecik nie miał talentu do snucia opowieści. W każdej historii odpowiednio odmierza proporcje. Jest więc trochę faktów historycznych, kilka dat, są świadkowie lub materiały potwierdzające istnienie głęboko skrywanej tajemnicy – czy to związanej z tajnymi badaniami, poczynaniem NKWD czy też życiem osobistym partyjnych dygnitarzy i stworzonych przez nich bohaterów, takich jak Stachanow. Gdzie się da, opowieść doprowadzona jest do końca.

Wszystko to napisane tak, że można przeczytać w jeden wieczór. Lepiej jednak robić sobie przerwy i od czasu do czasu ochłonąć. Potrzeba czasu na zastanowienie i przemyślenie treści, która mimo dość lekkiego tonu, jest chwilami mocno przerażająca. Sposób w jaki w tym kraju traktowano ludzi, jak niewiele byli oni warci dla tych, którzy sprawowali władzę, represje, eksperymenty, brak poszanowania człowieka przyprawiają o ból głowy. To kolejna lektura potwierdzająca moje przypuszczenia, że nigdy tego kraju nie zrozumiem i nigdy go nie polubię.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.