Znak, 2013
Liczba stron: 432
Są takie książki, które wprost machają do mnie z półki. Nie znam autora, nie wiem o czym książka jest, ale mam pełną świadomość, że ta książka chce, żebym ją przeczytała i jeśli jej nie kupię, gotowa jest spaść mi na głowę przy najbliższej wizycie w księgarni. Podobnie było z „Kobietą w 1000°C”. Ostatecznie, okazało się, że autor nie był mi zupełnie obcy, ponieważ kilka lat temu kupiłam inną wydaną u nas książkę Helgasona. Zanim zaczęłam czytać, tylko pobieżnie zerknęłam na opis na okładce i zdałam się na opowiedzianą historię.
Narratorką i centralną postacią jest umierająca Herra, osiemdziesięcioletnia wnuczka pierwszego prezydenta Islandii. Kobieta opuszczona, samotna, schorowana, mieszkająca w garażu u obcych ludzi, połączona ze światem laptopem z szybkim internetowym łączem. Myli się ten, kto podejrzewa ją o depresję i załamanie. Herra, chociaż osobiście zarezerwowała już sobie spalanie w krematorium, wciąż jeszcze flirtuje z wirtualnymi kochankami oraz spisuje historię swojego niezwykłego życia, w które wdarła się druga wojna światowa, dokonując spustoszenia, lecz nie załamując młodej wówczas dziewczyny.
Narracja nie jest prowadzona liniowo, lecz tkana z fragmentów wspomnień, przeplatanych opisem niedomagań Herry i związanych z nimi problemów w codziennym życiu. Autor we wstępie przyznaje się, że opowiadając tę historię dał się chwilami ponieść wodzom fantazji, ubarwiając wydarzenia i wypełniając luki tym, co podpowiadała mu wyobraźnia. Nie można jednak odmówić talentu pisarzowi. Z burzliwego życia tej pozbawionej złudzeń i mocno stąpającej po ziemi kobiety, która nie była wzorem cnotliwości ani macierzyństwa, utkał powieść, którą czyta się doskonale i z wypiekami na twarzy. Niektórzy nazwali Herrę wzorem feministki, choć to chyba nie do końca tak jest. To, jaka stała się ta Islandka z biegiem czasu, było wynikiem niefortunnych decyzji jej rodziców oraz okrucieństwa, jakiego doświadczyła podczas samotnej wędrówki po ogarniętej wojną Europie.
Książka doskonała. Wywołująca i uśmiech, i dreszcz przerażenia. Jeśli lubicie niecukierkowe opowieści bez happy endu, polubicie Herrę i jej niesamowitą opowieść.