Liczba stron: 200
Krall. Umieszczone na okładce nazwisko reporterki jest tytułem, a zarazem autorem, znakiem jakości i elementem graficznym zachęcającym do zakupu książki. To książka o Hannie Krall, a zarazem książka Hanny Krall.
Podzielono ją na dwie części. W pierwszej Wojciech Tochman jeździ z Hanną Krall do miejsc, które zapamiętała z dzieciństwa. Do domów, gdzie się ukrywała, sierocińca, w którym zamieszkała po wojnie, a także do miejsc istotnych w jej późniejszym życiorysie, takich jak redakcja Polityki, w której stawiała pierwsze kroki jako reporterka. Miejsca są wstępem do rozmowy o życiu, o sprawach istotnych wówczas i teraz, o przemijaniu, strachu i nadziei. Bogato ilustrowany wywiad jest, według mnie, tą lepszą częścią książki.
W drugiej połowie rządzi Mariusz Szczygieł, który w obroty bierze szuflady Hanny Krall, małe skarbnice wypełnione artykułami, dokumentami, zdjęciami, zapiskami. Wiele z nich, tak jak felietony drukowane w Wiadomościach wędkarskich, trafiły w całości na karty tej książki. Przeglądowi szuflad towarzyszy również komentarz bohaterki tej książki i liczne anegdoty.
Jest co poczytać i co pooglądać. Książka jest pięknie wydana, zadbano o każdy szczegół. Hanna Krall odsłania w niej więcej niż w większości swoich książek, w których na pierwszy plan wysuwają się inni bohaterowie. Mówi nie tylko o traumie i wojennej zagładzie, lecz także o czasach powojennych, małżeństwie i macierzyństwie, nierównej, choć często skutecznej, walce z cenzurą, zmiennych kolejach losu, tułaczce po redakcjach, podróżach, przyjaźniach. Nie jest to książka rozliczeniowa, nie jest też typową biografią. Jest podróżą w przeszłość i dowodem na istnienie. Warto.
Już tytuł świadczy o dużej symbolice i przyznaję, że przeczytam tę biografię z przyjemnością. Pozdrawiam 🙂
Książki jeszcze nie posiadam, ale byłam na spotkaniu z autorami – były niesamowite tłumy. Zresztą nic dziwnego, takie trio nieczęsto się trafia…