WAB, 2018
Liczba stron: 198
To taka książka, którą czyta się zachłannie, ale trudno o niej napisać. Cały problem w pisaniu o niej polega na trudności w uchwyceniu współzależności między treścią a językiem, bo to jedna z najważniejszych cech tej powieści. Napisana w inny sposób nie byłaby sobą i straciłaby to, co w niej najdoskonalsze.
Podstarzała poetka, Roma, opowiada o zdarzeniach ze swojego życia. O tym, co przydarza jej się obecnie, o ostatnich porywach ciała, które tęskni do ciepła innego ciała, o stosunkach z matką, która do śmierci nie potrafi pogodzić się z tym, że córka wyjechała ze wsi, poszła na studia i jest poetką. Matce niepotrzebne są spisane historie, ponieważ wciąż przeżywa te, które przydarzyły się jej podczas wojny. Poetka czasami wybiega w przeszłość, gdy była żoną i matką. Teraz małżeństwo się rozpadło, a córka odeszła.
To historia o stracie, braku pogodzenia się z nią i próbach odzyskania choć części tego, co odeszło wraz z czasem. Bohaterka miota się pomiędzy słowami a uczuciami, opisuje świat, lecz nie do końca rozumie to, co czuje. Nieliczne drogowskazy w jej życiu, odchodzą, a ona wciąż trwa na warcie, w swoim warszawskim mieszkaniu, gdzie czeka na powrót tego, co było w jej życiu najważniejsze. Roma grzebiąc w przeszłości zastanawia się, dlaczego jej życie potoczyło się w taki sposób i jaki błąd popełniła, że jej córka postanowiła zerwać wszelkie kontakty. Sama jest dość mocno związana ze swoją matką, która stanowi dla niej tajemnicę.
„Krótka wymiana ognia” wymyka się podziałom i kategoriom. To książka, którą się smakuje ze względu na piękno języka, trafność spostrzeżeń i tajemniczą, tragiczną historię. W pamięci zostają obrazy i sceny, których długo nie można pozbyć się z głowy. Zachęcam do przeczytania!
Jeszcze nie miałam przyjemności czytać tej książki, ale po Twojej recenzji mam ochotę po nią sięgnąć.