Książki, o których chcę opowiedzieć (2)

Krótki przegląd tego, co przeczytałam, co zasługuje na wspomnienie w formie pisemnej, a z różnych względów nie doczekało się pełnej recenzji.

obcy albert camus

„Obcy” Camusa to książka, którą wielokrotnie czytałam, lecz głównie w czasach, gdy miałam kilkanaście, może dwadzieścia lat. Teraz wróciłam do niej planując lekturę „Sprawy Meursaulta” Kamela Daouda, która opowiada tę samą historię z innego punktu widzenia.  „Obcy” po latach robi jeszcze większe wrażenie. Wydaje mi się, że wcześniej odczytywałam treść zbyt dosłownie, teraz skupiałam się nie na czynach, lecz na postawach, przeżyciach, motywacjach. Bezsens życia, brak celu i marazm głównego bohatera obecnie mają dla mnie większy sens i znaczenie. Polecam, jeśli jeszcze nie znacie, polecam również do powtórnego przeczytania.

cztery pory roku sandor marai

„Cztery pory roku” to kolejna porcja zapisków Sandora Maraia, w których odnosi się nie tylko do zmian aury i pór roku, lecz przede wszystkim do zmian, jakie zachodzą w nim samym. Nieuchronne starzenie się skłania go do pewnych podsumowań i rewizji poglądów, wspomnień i postanowień na resztę życia. Zapiski dotyczą również pracy twórczej oraz kolegów po piórze. Melancholijny nastrój, spokój, subtelny humor, bystrość umysłu – tymi określeniami mogłabym najłatwiej opisać styl autora. Uwielbiam czytać zapiski Sandora Maraia – co dwie strony znajduję myśl, zdanie, całe historie, które mam ochotę przepisać, zapamiętać. Z wieloma przemyśleniami utożsamiam się tak bardzo, że z trudem przyjmuję do wiadomości, że nie są to moje spostrzeżenia 😉 Uwielbiam, polecam.

nawschododarbatu

Hanna Krall napisała te reportaże o ZSRR na przełomie lat 60. i 70. Drukowano je w „Polityce” i wcześniej musiały przejść przez sito cenzury. Nieprzychylne, krytyczne teksty o systemie i kraju nie zostałyby opublikowane, a autorka mogłaby mieć nieprzyjemności. A jednak Hannie Krall udała się trudna sztuka pisania w taki sposób, że jej prawdziwe opinie można wyczytać między wierszami. Cenzura puszczała, nakład rozchodził się w mgnieniu oka, spragnieni wiedzy Polacy wydzierali sobie książkę z rąk. Do tej pory świetnie się to czyta, teksty są świeże, oko reporterki bystre, język precyzyjny. Nie ma w tych tekstach złośliwości, są fakty, które same w sobie ukazują absurd systemu i Wielkiego Brata. Koniecznie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *