Kwas siarkowy, Amelie Nothomb

Wydawnictwo Muza SA, 2006

Liczba stron: 135

Wreszcie mogę powiedzieć, że zaczynam czuć nić porozumienia z Amelie Nothomb. Mamy podobne zdanie o telewizji. Nie znoszę wszelkich reality shows, seriali i programów typu „Jak oni śpiewają, tańczą, łamią nogi na lodzie, wzajemnie się adorują”. Nothomb w mini-powieści „Kwas siarkowy” nie przebierając w środkach, wystawia niepochlebne świadectwo współczesnym programom telewizyjnym typu reality shows.

Telewizja inauguruje nowy program pt: „Witajcie za drutami”. Planem zdjęciowym jest obóz koncentracyjny, w którym uczestnicy zmuszani są do katorżniczej pracy. Za słabi, za młodzi, za starzy są zabijani ku uciesze telewidzów i ku podniesieniu słupków wyznaczających oglądalność. Uczestników nie werbuje się w tradycyjny sposób, nie ma castingu. Uczestnikiem programu staje się ten, kto ma pecha i znajduje się w złym miejscu podczas ulicznej łapanki, kiedy to, niespodziewających się niczego przechodniów, siłą zmusza się do wejścia do ciężarówki jadącej do obozu pracy. Casting jest tylko dla uczestników zwanych kapo, którzy w programie zajmują się typowaniem kolejnych ofiar, nadzorują pracę, znęcają się nad więźniami. Aby zostać kapo wystarczy być tępym nieudacznikiem.

Program „Witajcie za drutami” bije rekordy popularności, oglądają go wszyscy. Największą oglądalność i popularność zyskuje w momencie zmiany formuły typowania kolejnych ofiar. Organizatorzy odbierają ten przywilej kapo i zachęcają widzów do głosowania…

Autorka na przykładzie więźniarki Pannonique pokazuje w jaki sposób można zachować godność i człowieczeństwo w tak nieludzkich, pozbawionych wszelkiej etyki i moralności warunkach. Pokazuje także w jaki sposób zmienia się moralność uwięzionych i jak przesuwają się granice tolerancji zła. W zasadzie nie ma tu niczego nowego dla tych, którzy czytali Borowskiego, Herlinga-Grudzińskiego, Nałkowską i innych pisarzy zajmujących się problemem holocaustu. Nowością jest uczynienie telewidzów, rządzących i ogółu społeczeństwa współwinnymi popełnianych czynów. Nowością jest także bezwzględność, z jaką autorka opisuje ludzi telewizji, dla których liczą się tylko słupki oglądalności.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *