PWN, 2014
Liczba stron: 319
W dwudziestoleciu międzywojennym do Polski dotarła moda na spirytyzm, wywoływanie duchów, jasnowidzenie, odczytywanie charakteru i losów człowieka z jego pisma, a także malarstwo transowe. W całym kraju powstawało mnóstwo kółek spirytystycznych, wydawano czasopisma o tej treści, pojawiało się wiele książek związanych z tematem. Modzie ulegli nie tylko ludzie prości. Wśród tych, którzy uczestniczyli w seansach jest Boy-Żeleński (który opisywał je w prasie), Witkacy, Ignacy Paderewski i sam marszałek Piłsudski.
Przemysław Semczuk przedarł się przez tonę materiałów, by wybrać najpopularniejsze trendy, najbardziej znanych badaczy spirytualizmu oraz osoby parające się jasnowidztwem, wróżeniem, wywoływaniem duchów itp. Nierzadko natykał się na takie perełki, jak ta z czasopisma „Hejnał”:
„Hejnał ogłaszał także rewelacje o otwarciu w Stanach Zjednoczonych szkoły języka angielskiego dla duchów. Tamtejsi spirytyści mieli bowiem tak wielkie kłopoty w porozumiewaniu się z duchami Indian, że zaproponowali kilku zmarłym pisarzom, by ci zaczęli nauczać języka. Na efekty nie trzeba było długo czekać, duch starego wodza indiańskiego tak się podciągnął w angielskim, że można było swobodnie z nim konwersować.”
Autor zacytował również protokoły licznych eksperymentów mających na celu rozpoznanie prawdziwych mediów i skompromitowanie oszustów zarabiających na naiwności ludzkiej. Przede wszystkim jednak dał do myślenia sceptykom. Może coś w tym jest?
Najbardziej spektakularne rozdziały dotyczą eksperymentów i opisów zdolności paranormalnych kilku mediów. Jeden z nich, inżynier Stefan Ossowiecki, jasnowidz z silnymi zdolnościami telepatycznymi, zasłynął pomagając policji oraz zrozpaczonym rodzinom w poszukiwaniu osób zaginionych. Brał udział w akcjach z pierwszych stron gazet: odnalezieniu ekipy polskiego balonu, który zaginął podczas międzynarodowych zawodów czy określeniu miejsca wypadku samolotu. Inny, Rafał Schermann, z dostarczonej próbki pisma potrafił określić nie tylko charakter, lecz także wygląd oraz odczytać przeszłość. Były też kobiety obdarzone darem jasnowidzenia. Jednak znakomitą większość stanowili oszuści, bo i zarobki w tej modnej branży były nie do pogardzenia. Koła naukowe starały się sprawdzać pojawiające się nowe postacie na scenie parapsychologii, lecz ich eksperymenty najczęściej były niewiele warte. A eksperymentatorzy, podobnie jak inni ulegali sprytnym sztuczkom.
„Magiczne dwudziestolecie” okazało się zaskakująco ciekawą lekturą, odkrywającą wiele aspektów tego okresu historii Polski, o których prawie się już nie pamięta. Kto by się spodziewał, że wywoływanie duchów w gronie znajomych oraz udział w licznych biletowanych pokazach było wówczas jedną z ulubionych rozrywek? Seanse spirytualistyczne fascynowały nie tylko pospólstwo, lecz także ludzi wykształconych i piastujących wysokie stanowiska. Ciekawe ilustracje, a wśród nich zdjęcia z wywołanymi duchami, czynią lekturę jeszcze atrakcyjniejszą. Gorąco polecam!