Mapy ludzkich serc, Jacek Ponikiewski

Novae Res, 2010

Liczba stron: 177

Rzecz dzieje się w Stanach Zjednoczonych w roku 1930. Emerytowany generał, weteran i inwalida Jonathan Edward Baker przebywa w domu opieki. Jest zgorzkniały, dręczą go wyrzuty sumienia powodowane nierozwiązanymi sprawami z przeszłości. Dodatkowo nawiedzają go obrazy śmierci, z jaką zetknął się podczas wojny w Europie.

Jego ponurą egzystencję przerywa przybycie kolejnego pensjonariusza – Oskara. Oskar cierpi na progerię – chorobę, która powoduje starzenie się ciała. Siedemnastoletni chłopiec wygląda więc jak starzec. Jest jednak młody duchem, a doświadczenia życiowe nauczyły go pogody i otwartości. Wiedząc o tym, że pozostało mu niewiele życia, prosi Jonathana by przybliżył mu sprawy, z którymi nie miał okazji zetknąć się podczas swojej szpitalnej egzystencji. Nazywa to poznawaniem mapy serca. W ostatecznym rozrachunku okazuje się jednak, że to Jonathan uczy się jak żyć od znacznie młodszego Oskara.

Mimo tego, że książka dotyczy umierania i sporo w niej śmierci i bólu, a bohaterami są ludzie przebywający w domu starców, powieść tchnie nadzieją i optymizmem. Pokazuje, że nigdy nie jest za późno by pogodzić się ze swoim sumieniem i zmienić kierunek swojego życia. A dzieląc się sobą z innym człowiekiem możmy zyskać nie tylko nadzieję i wiarę, ale także znaleźć przyjaźń.

„Mapy ludzkich serc” to książka dla poszukujących. Ma jasny cel – pokazać, co w życiu najważniejsze. Jak dla mnie jest trochę zbyt natchniona i przesłodzona, trąci troszkę Coelho… Ale wiem, że dla wielu czytelników to właśnie zaleta.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *