Miłości polskich królowych i księżniczek. Czas Piastów i Jagiellonów, Iwona Kienzler

Bellona, 2012

Liczba stron: 294

Nie jestem ani miłośniczką, ani znawczynią historii. Przeczytałam tę książkę ze względu na to, że opisuje księżniczki i królowe piastowskie, o których czytałam z zbeletryzowanej formie w „Koronie śniegu i krwi” Elżbiety Cherezińskiej. Jednak, mało brakowało do tego, żeby książka powędrowała z powrotem na półkę. Po kilkunastu stronach natrafiłam na paskudny błąd zmieniający Jezioro Lednickie w Jezioro Legnickie, co przeniosło początki polskiej państwowości z Wielkopolski na Dolny Śląsk. Po dłuższej refleksji postanowiłam wrócić do czytania, przypisując błąd niekompetencji redaktorów i korektorów i nie obrażając się na autorkę. To była dobra decyzja.

W opracowaniach historycznych i w podręcznikach szkolnych trudno byłoby doszukać się istotnych wzmianek o żonach królów, księżniczkach i królewnach. Ich opisy są zazwyczaj jednozdaniowe i encyklopedyczne. Nigdy nie poruszają ludzkiego aspektu życia władczyni. Iwona Kienzler zastanawia się i w różnych źródłach szuka odpowiedzi na to czy opisywane przez nią kobiety były szczęśliwe w małżeństwie. Opisuje stosunki między małżonkami, wyjaśniając mechanizm aranżowania ślubów władców.

Prawie każda z opowiedzianych historii jest świetnym materiałem na dłuższą opowieść, powieść czy film. Część z nich jest wysoce sensacyjna, obfitująca w porwania, uwięzienia, przemoc. Inne to historie romantyczne o szczęśliwej i nieszczęśliwej miłości. Jeszcze inne to wyciskacze łez nad losem małych dziewczynek zmuszonych do poślubienia nieznanego władcy, wywiezionych do innego miasta lub kraju, zmagających się z wielkimi oczekiwaniami, wciąż ocenianymi i kontrolowanymi.

Autorka pokazuje także jak bardzo przekłamany jest w świadomości publicznej obraz niektórych władczyń. Najlepszym przykładem niech będzie Barbara Radziwiłłówna, która kojarzy nam się z wielką, nieszczęśliwą miłością aż po grób, natomiast współczesnym jej ludziom kojarzyła się z rozwiązłym trybem życia, hulankami i nieskromnością.

Książkę Iwony Kienzler dość dobrze się czyta, chociaż chwilami razi nagromadzenie faktów biograficznych, z których niewiele wynika dla laików, takich jak ja. W poszczególnych rozdziałach, z których każdy poświęcony jest innej władczyni, powtarzają się pewne zdania, ale dzięki temu ci, którzy będą czytać książkę wyrywkowo, będą wyposażeni w komplet informacji. To nie jest książka dla historyków, chyba że pracują w szkołach i pragną urozmaicić swoje wykłady i nadać historii wymiaru bardziej ludzkiego. To książka dla takich, którzy za historią nigdy nie przepadali, ale uwielbiają prawdziwe opowieści o skomplikowanych losach ludzkich. Sprawdźcie ją przy najbliższej okazji!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.