Czarna Owca, 2013
Liczba stron: 408
Cykl o Drużynie A Arne Dahla czytam po kolei, bo tak jest lepiej i panuję nad serią. Co prawda narobiłam sobie trochę zaległości i w domu zebrały mi się aż trzy nieprzeczytane tomy, lecz jestem na dobrej drodze, by przed końcem wakacji wyjść na zero w tej kwestii. Kryminały tego autora po prostu pochłaniam w ciągu 1-2 dni, bo trudno mi się od nich oderwać, stąd okres urlopowy jest najlepszy na ich lekturę.
„Msza żałobna” od samego początku funduje czytelnikowi dużo emocji – terroryści zajmują działający w centrum Sztokholmu bank, biorą zakładników (pracowników i klientów) i dobierają się do skarbca. Wielkiego pecha ma była żona Paula Hjelma – Cilla, która zostaje zakładniczką. Wydarzenie tej wagi trafia oczywiście na biurko Drużyny A. Poza tym w trybie natychmiastowym zostaje sprowadzony jej były szef – Jan Olov Hultin, który od jakiegoś czasu cieszy się już emeryturą. Hultin zostaje konsultantem w sprawie. Prowadzone są negocjacje, ale finał napadu na bank daleki jest od spodziewanego. W śledztwie zmierzającym do ustalenia przyczyn niepowodzenia akcji, na jaw wychodzą coraz to nowe okoliczności. Wydaje się, że sprawa ma swoje korzenie w latach 40, a zainteresowane nią są służby wywiadowcze kilku krajów.
Arne Dahl jest mistrzem skomplikowanych fabuł. Zwykle do sedna sprawy prowadzi kilka splątanych ze sobą nici, których końce trzymają poszczególni członkowie Drużyny A. W tym przypadku również jej były członek – Hjelm. Chociaż ze względu na awans zawodowo zajmuje się czym innym, tym razem czynnie uczestniczy w śledztwie, nie tylko ze względu na nieprzyjemną przygodę byłej żony. Odnoszę wrażenie, że z książki na książkę seria jest coraz lepsza i niech żałują ci, którzy nie przebrnęli przez jej pierwsze części. Teraz wraz ze zmianą tłumacza powieści nabrały lekkości, a wraz z doświadczeniem autora zyskały na dynamice. Gorąco polecam!
PS.
Wydaje mi się, że książki o Drużynie A można czytać również nie po kolei.