Mury Hebronu, Andrzej Stasiuk

Czarne, 2000

Liczba stron: 149

Pierwsza powieść Stasiuka. Powieść mocna, brudna, paskudna. Powieść o mężczyznach. Powieść dla mężczyzn. Powieść o życiu, którego doświadczają nieliczni, a większość z nas nie ma do niego wstępu. Powieść więzienna.

„Do więzienia idzie się tylko raz. Ten pierwszy. Potem już nie ma więzienia. Wolności też nie ma. Wszystko jest równo.”

Na książkę składają się migawki z więziennego życia i opowieść (nawijka) grypsującego recydywisty. Poznajemy jego losy od wczesnej młodości w domu, który nigdy nie był dla niego wsparciem, przez pobyt w zakładzie poprawczym, do którego trafił na życzenie matki oraz pokrętne koleje losu, w których raz był na wozie raz pod wozem.

Więzienie dla niego jest stanem świadomości, mentalnością, potrzebą życiową. Pierwszy w nim pobyt odciska na człowieku piętno, kolejne wyroki już się nie liczą, bo nawet pobyt w zakładzie karnym staje się rutyną. Wówczas nic już nie przeraża tak jak za pierwszym razem.

„Liczą się tylko sztywne chłopaki. Reszta to frajerstwo, które nie wie za co siedzi, i na dodatek żałuje za grzechy i myśli o poprawie.”

W więzieniu, jak w każdej zamkniętej społeczności ważna jest hierarchia. Grypsujący, stanowią mniejszość, ale są grupą najsilniejszą. Reszta się dla nich nie liczy. Na resztę składają się frajerzy i cwele.

„Jak zaczniesz grypsować, małolat, to jest albo wóz, albo przewóz. Musisz wiedzieć, gdzie jest twoje miejsce. Decydujesz się na to, że jesteś złodziej i bandzior, a więzienie jest twoim drugim domem i to jest cena za to, że robisz to, co ci się podoba. (…) Złodziej, co grypsuje, dokładnie wie, kto jest jego wrogiem i z kim ma walczyć, żeby przeżyć.”

Walka, okrucieństwo, odrażające praktyki seksualne,  brutalne przesłuchania, zimne, brudne izolatki to codzienność w więzieniu. Kto się nie złamie, ten stanie się jeszcze silniejszy, bardziej bezwzględny. Jego postępowanie stanie się wyrachowane, okrutne, nieetyczne, niemoralne… Można mnożyć kolejne przymiotniki, ale po co – kogo zainteresuje tematyka sam sięgnie po książkę i sprawdzi czy jest szansa wyrwania się poza mur.

A co symbolizuje tytułowy mur? W zależności od interpretacji – można go postrzegać dosłownie, jako mur więzienia, odbierający wolność, zagradzający drogę do mniej zdemoralizowanego społeczeństwa. Mur w innej interpretacji będzie umysłowym ograniczeniem skazującym ludzi na życie więzienne. Mur definiowany jako nieumiejętność wyrwania się z kręgu zła i przemocy. Autor w ostatnim rozdziale podaje jeszcze inną interpretację muru. Sprawdźcie, czy można go przekroczyć.

To szokująca proza. Zupełnie nie mój świat, ale literatura jest po to, aby otwierać małe okienko w murze, za którym czai się inna rzeczywistość.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *