Oro, Marcel A. Marcel

Marginesy, 2012

Liczba stron: 341

Zamówiłam tę książkę, bo spodobała mi się okładka oraz fakt, że w środku są ilustracje w formie komiksu (autorstwa Krzysztofa Ostrowskiego z Cool Kids of Death). Poza tym od czasu do czasu lubię przeczytać książkę skierowaną do młodszego czytelnika, o ile nie występują w niej wampiry, zombie itp. Nie wiedziałam dokładnie czy aby nie natknę się na jakiegoś stwora w tej książce, ale pomyślałam, że to wyjdzie w praniu, czyli czytaniu.

Lena ma 12 lat. Odkąd pamięta mieszka w domu dziecka. Jest jej tam dobrze. Poznajemy ją w dniu kiedy dziewczynka trafia do nowej rodziny zastępczej. Dla większości dzieci w takiej sytuacji byłoby to pozytywnym przeżyciem, ale nie dla Leny. Ta obawia się kolejnej porażki, ponieważ już kilka razy trafiała do różnych rodzin, które po pewnym czasie oddawały ją z powrotem do placówki. Trauma związana z nieodpowiedzialnymi (i głupimi) przybranymi rodzicami jest tak wielka, że Lena uchodzi za dziwaka. Jest zamknięta w sobie, a zmiana zamieszkania i sytuacji życiowej powoduje, że dziewczyna zamiast poznawać nowe otoczenie wyczekuje momentu przełomowego i chwili kiedy rodzice z niej zrezygnują.

Dom, do którego trafia jest inny. Oprócz Leny mieszkają tam inne dzieci, każde z nich ma swoje problemy, ale za sprawą mądrych rodziców wszyscy żyją w zgodzie i obdarzają się szacunkiem. Zanim Lena w pełni zaakceptuje nowe środowisko dojedzie do wielu dramatycznych wydarzeń, pojawi się także niewidzialny kolega o imieniu Oro. Bez obaw jednak – Oro nie jest wampirem. To chłopak, który choć niewidzialny, pomaga Lenie przełamać wewnętrzne opory wskazuje jak żyć.

I wcale, a wcale mi ten Oro nie przeszkadzał. Cieszyłam się, że ta fajna, ale okropnie zamknięta w sobie Lena ma wreszcie kogoś, kto potrafi z niej wydobyć jakiś zapał, energię do życia i kto umie ją sprowokować do działania.

Książka daje dużo do myślenia. Po pierwsze, wkurza to w jaki sposób niektórzy ludzie traktują adoptowane dzieci i dzieci w ogóle. Po drugie, zachwyca atmosfera domu, do którego trafia dziewczynka – jednak można stworzyć dzieciom takie warunki, aby nie czuły się inne i czuły się komuś potrzebne. Po trzecie, poruszona jest kwestia przyjaźni – dawania i dostawania. Lena, pragnąc być niewidoczną i nie rzucającą się nikomu w oczy izoluje się od innych, nie potrafi wyciągnąć do nikogo ręki – nie dlatego, że nie odczuwa empatii, ale dlatego, że boi się odrzucenia i ośmieszenia. Znajdzie się jednak sposób na to, by dodać jej pewności siebie – minie jednak sporo czasu zanim Lena zacznie się otwierać na innych. Najpierw będzie musiała dojść do ładu z samą sobą.

„Oro” to ciepła rodzinna opowieść o skrzywdzonym dziecku, które dostaje szansę na dobre życie. Musi najpierw wyleczyć traumę z wcześniejszych doświadczeń, żeby docenić urok swojej nowej rodziny i przybranego rodzeństwa.

Cudowna! Pochłaniająca! Wartościowa!

I wydana z najwyższą starannością.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.