Znak, 2018
Liczba stron: 336
Tłumaczenie: Radosław Madejski
Gillian Flynn była u szczytu popularności w Polsce kilka lat temu, ale mnie jakoś ominęła moda na jej książki. Oczywiście zauważyłam ich istnienie, ale nie znalazłam czasu, żeby się z nimi zapoznać. Najnowsze wznowienie „Ostrych przedmiotów” z okazji premiery serialu HBO opartego na fabule powieści zbiegło się z rozpoczęciem mojego urlopu, więc tym razem sięgnęłam po książkę. I nie żałuję.
Camille jest dziennikarką. Pisze do gazety w Chicago i stamtąd zostaje wysłana do swojej rodzinnej miejscowości, żeby przygotować cykl artykułów związanych z morderstwem dziecka oraz zniknięciem kolejnej dziewczynki. Camille nie jest zachwycona zleceniem. Wind Gap to niewielka miejscowość, pełna zakłamania i plotek. Na domiar złego szef gazety nie przewidział dla niej budżetu na hotel, więc musi zamieszkać w domu swojej matki. Obie kobiety pałają do siebie niechęcią, pomiędzy nimi stoi śmierć młodszej siostry Camille. Teraz matka i ojczym mają jeszcze jedną córkę, której najstarsza siostra praktycznie nie zna – wyprowadziła się z domu wiele lat temu i bardzo rzadko wracała w rodzinne strony.
W sprawie morderstwa i zaginięcia nie może się zbyt wiele dowiedzieć od policji – funkcjonariusze niechętnie dzielą się wiedzą i stronią od dziennikarzy. Na szczęście Camille może skorzystać z dawnych kontaktów i rozmawiać z mieszkańcami za plecami policji. Fakty są druzgoczące, a sprawa bardziej skomplikowana i brutalna niż wydawało się na pierwszy rzut oka. Co gorsza, wiele wskazuje na to, że morderca to ktoś z miejscowych, a nie przejezdny czy autostopowicz.
Bardzo wciągająca, mroczna powieść z duszną atmosferą, całkiem sprawnie oddanymi realiami oraz psychologią postaci. Porusza trudną tematykę – choroby psychiczne, zaburzenia, konflikty rodzinne. Chwilami wydaje się nieco zbyt odjechana, co nie zmienia faktu, że nie byłabym w stanie porzucić książki przed poznaniem rozwiązania. Tego częściowo się domyśliłam, ponieważ już wcześniej spotkałam się z podobnym rozwiązaniem w innej książce, ale na szczęście to nie było wszystko, co miała do zaoferowania autorka w zakończeniu. Wobec czego nie jestem rozczarowana finałem. Gdy czytałam o ludziach z Wind Gap najmniej przekonywały mnie opisy wyczynów nastolatek (13-latek!) pochodzących z dobrych domów – upijanie się, narkotyki, przygodny i wyuzdany seks. Serio? Nikt tego nie widział? Żaden rodzic nie interesował się tym, co robią małe dziewczynki, córki bogaczy? Żaden z mieszkańców nie komentował ich zachowania? Mało prawdopodobne, przecież takie mieściny zwykle huczą od plotek z mniej spektakularnych powodów.
Mimo to z przyjemnością polecam tę książkę tym, którzy przegapili ją kilka lat temu. Warto.