Paryski ekspres, Georges Simenon

WAB, 2011

Liczba stron: 232

Dotychczas czytałam powieści kryminalne Simenona z Maigretem. Ciekawa byłam jak autor poradził sobie z powieścią, która koncentruje się przede wszystkim na analizie psychologicznej postępowania bohatera.

Holender, Kees Popinga jest dobrze sytuowanym pracownikiem spółki, która niespodziewanie bankrutuje. Dotychczasowe dostatnie życie, wzorowego męża, ojca i pracownika wali się jak domek z kart. Kees z dnia na dzień postanawia zerwać ze swoim wizerunkiem i poczuć wolność od wszelkich zobowiązań. Po kolei zdziera maski – męża, ojca, pracownika, w końcu prawego obywatela. Postanawia wyjechać z Groningen. Nikomu nic nie mówiąc wsiada w pociąg do Amsterdamu, gdzie niezwłocznie udaje się do pokojowego hotelu kochanki swojego szefa, ponętnej fordanserki. Tam daje upust swoim żądzom. Sprawy wymykają się spod kontroli, a dziewczyna umiera. Kees, nie przejmując się konsekwencjami, wyjeżdża nocnym ekspresem do Paryża. Tam szasta otrzymanymi od szefa pieniędzmi, żyjąc tak, jak nigdy nie miał odwagi żyć.

Trudno nazwać tę książkę mianem kryminału – wszak mordercę znamy od samego początku. To bardziej powieść psychologiczna – obserwujemy przemiany zachodzące u człowieka pozbywającego się wszelkich barier. Wkrótce okazuje się także, że Kees jest żądny sławy – dokładnie śledzi wszystkie wydania gazet, a nawet ośmiela się pisać do redakcji, by sprostować fakty, które według niego przeinaczono. Czy wyzbycie się zahamowań jest czymś innym niż szaleństwo? Czym różni się Popinga od zwykłego wariata?

Trudno polubić głównego bohatera, a z drugiej strony nie odczuwa się do niego niechęci. Ja czytałam o jego postępkach czując się tak, jak badacz oglądający przez lupę jakiś szczególnie interesujący przypadek żuczka. Bez wstrętu i bez sympatii. Na chłodno. Czyli tak, jak zaplanował to Simenon. Wielkie brawa dla tego autora za tak wnikliwą analizę postaci i ciekawą fabułę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *