
No, ja już wiem kto zabił. Bez obaw, nie zdradzę rozwiązania zagadki.
Tym razem Richard Jury zostaje wysłany przez swojego aroganckiego zwierzchnika na daleką północ – Rackmoor. Tam w mroźy wieczór styczniowy zostaje zamordowana kobieta. Jest to Gemma Temple, która podaje się za zaginioną kilkanaście lat wcześniej przybraną córkę okolicznych milionerów Crealów. Szczęśliwy zbieg okoliczności sprawia, że na miejscu zjawia się również Melrose Plant znajomy barona Creala. Wspólnie z Plantem i wiecznie zakatrzonym Wigginsem zagłębiają się w skomplikowane relacje łączące współczesną zbrodnię z mroczną przeszłością. Na ich drodze staje cała plejada różnych postaci, mieszkańców Rackmoor, wśród których największą sympatię wzbudza Bertie, zaradny dwunastolatek ze swoim psim przyjacielem.
Jak zwykle u Grimes mamy mnóstwo cierpkiej ironii, dobrze skonstruowany wątek kryminalny i przesympatycznych detektywów: Jury’ego, Wigginsa i amatora Planta. Rozrywka na najwyższym poziomie gwarantowana. Na mnie czekają już kolejne części: The Anodyne Necklace, Jerusalem Inn i The Dirty Duck. Przyznam, że bardzo cieszy mnie perspektywa obcowania z tą zacną trójką dżentelmenów.
Podobała mi się ta część, trafiła w moje ręce jako pierwsza. Póki co jeszcze nie udało mi się dostać kolejnych, ale jak tylko będę miała okazję to chętnie przeczytam.