Pod schodami, Alison Maloney

Bellona, 2015

Liczba stron: 184

Miłośnicy serialu „Downton Abbey” i powieści wiktoriańskich wiedzą, że miejsce służby było pod schodami. Niektórzy, mniej ważni służący nigdy nie wchodzili na górę, do części domu zajmowanej przez właścicieli. Inni przebywali z państwem od rana do nocy, będąc świadkami wszystkich wydarzeń, nawet tych najbardziej prywatnych.

Alison Maloney w książce „Pod schodami. Życie codzienne służby domowej w początkach XX w. w Anglii” przybliża współczesnemu czytelnikowi warunki pracy i płacy edwardiańskich i wiktoriańskich służących. Pokazuje, że zawód obecnie postrzegany jako poniżający, dla wielu osób był w pewnym sensie szansą. Ubogie dziewczyny i chłopcy dzięki pracy u zamożniejszych ludzi mogły utrzymywać swoje rodziny i jeść porządne posiłki – obfitsze, regularne i bardziej wartościowe. Wysokość zarobków służących uzależniona była od rodzaju wykonywanej pracy. Wielu służących mogło odłożyć pewne kwoty, ponieważ nie płacili za swoje utrzymanie. A pracując praktycznie bez przerwy, nie mieli możliwości wydawania pieniędzy na przyjemności. Urlopy i wolne weekendy pojawiły się dopiero na początku XX wieku, gdy coraz trudniej było znaleźć służących, a oni mieli coraz większą świadomość swoich praw.

Książka wyjaśnia zasady zachowania służby. Ciekawe jak to jest być niewidocznym, niesłyszalnym, ale niezbędnym? Niezbędnym do tego stopnia, że niektóre mniej zamożne panie domu zatrudniały służące dla prestiżu, dosłownie odejmując sobie od ust. Z drugiej strony, prowadzenie nawet średniej wielkości gospodarstwa domowego w czasach przed pralką, lodówką, odkurzaczem, centralnym ogrzewaniem i innymi zdobyczami cywilizacji, było praktycznie niemożliwe.

Wśród służących również obowiązywała hierarchia. Mniej ważni usługiwali tym ważniejszym – sprzątali w ich pokojach, przygotowywali posiłki, czyścili buty. Najważniejszą cechą dobrego służącego była dyskrecja – nic nie mogło wydostać się poza mury domu. Inna sprawa, że służący pozbawieni byli rozrywek, a ich całe życie kręciło się wokół spraw domu, w którym pracowali. Nic dziwnego, że pod schodami omawiano to, co działo się na górze. Jakie stosunki panowały pomiędzy pracodawcami a służącymi? Alison Maloney podaje kilka ekstremalnych przykładów – wybitnie skąpych i uprzedzonych do służby właścicieli ziemskich oraz służące, które zostały partnerkami lub żonami swoich pracodawców, którym niestraszna była infamia i mezalians. Jednak codzienne życie służby to przede wszystkim ciężka praca od rana do nocy i całkowite uzależnienie od pracodawcy oraz referencji, które mógł wystawić. Chociaż niewiele w niej plotek, a sporo faktów takich jak np. ceny produktów spożywczych na początku XX w., menu wystawnych przyjęć oraz wysokość zarobów służących jest to niewątpliwie ciekawa lektura.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *