Proroctwo sądnego dnia, Scott Mariani

Muza SA, 2010

Liczba stron: 397

Zoe Bradbury, doktor archeologii, dokonuje ważnego odkrycia podczas wykopalisk. Odkrycie to związane jest z proroctwem biblijnym. Być może młoda pani naukowiec znalazła potwierdzenie zapisów Biblii, albo wręcz odwrotnie, potrafi udowodnić, iż księga się myli. W każdym razie swoim odkryciem i postępowaniem Zoe sprowadza niebezpieczeństwo bezpośrednio jej zagrażające. Grupa bezwzględnych porywaczy uprowadza ją w nieznane miejsce i próbuje wydobyć od zdezorientowanej kobiety informacje na temat miejsca ukrycia dowodów zdobytych podczas wykopalisk. Zadanie jednak przerasta śledczych, ponieważ Zoe na skutek upadku, jakiego doznała uciekając przed porywaczami, doświadczyła urazu głowy, który z kolei spowodował czasową amnezję.

Na ratunek dziewczynie wyrusza dobry stary przyjaciel Bena Hopa, specjalisty od poszukiwania i odbijania uprowadzonych osób. Sam Hope, próbuje wycofać się z zawodu i zająć się znacznie spokojniejszymi zajęciami, dlatego też zleca to zadanie przyjacielowi. Nie wie jednak, iż sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana niż się wydaje, a przyjaciela posyła na pewną śmierć. W rezultacie sam Ben Hope staje oko w oko z tajemniczą organizacją, która zagraża bezpieczeństwu świata. Ich walka kończy się dziesiątkami ofiar, zniszczonych samochodów, wysadzonych w powietrze budynków, ran postrzałowch, ciętych i szarpanych.

Malownicze okolice – Korfu, Jerozolima, Sawannah są tłem dla sensacyjnych i dynamicznych wydarzeń mających na celu uwolnienie Zoe, odkrycie prawdy o jej przełomowym znalezisku, znalezienie winnych porwania oraz ukrytego celu porywaczy, który okazuje się być znacznie bardziej poważny niż potwierdzenie bądź zaprzeczenie prawd zawartych w Biblii. Ben Hope to idealnie wyszkolona maszyna do zabijania – jego skuteczność przewyższa CIA i FBI razem wzięte. Sam jeden potrafi uchronić ziemię od chaosu i być może zagłady. Z kolei Zoe, doktor archeologii, szanowany naukowiec, to tępa idiotka, która nie potrafi wyciagać najprostszych wniosków, która swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem naraża wiele ludzi na śmiertelne niebezpieczeństwo.

Tak przerysowane postaci są typowe dla tego typu powieści, i choć rażą podczas lektury, to nie są w stanie zniechęcić czytelnika zaabsorbowanego fabułą od przewracania kolejnych kartek i poznawania dalszego ciągu przygód bohaterów. Takie książki to typowa rozrywka, tak jak i filmy o bohaterach ratujących świat. Niekoniecznie trzeba je czytać, ale jak już się zacznie, to nie sposób przestać. Scott Mariani proponuje rozrywkę wysokiej klasy, kto jest gotowy na akcję pędzącą na łeb na szyję, idealnego bohatera i ogłuszającą kanonadę wystrzałów powiniem czym prędzej zaopatrzyć się w „Proroctwo sądnego dnia”, koc i ciepłą herbatę. Najlepiej mieć jeszcze kota na kolanach, ale to już opcja dla zaawansowanych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *