
Morze wyrzuca na brzeg ponton, w którym przydryfowali dwaj zamordowani mężczyźni. Śledztwo ujawnia ich powiązania z Łotwą. Do Ystad przybywa major Liepa, aby pomóc Wallanderowi w śledztwie. Następuje zderzenie dwóch światów – szwedzkiego kapitalizmu i rosyjskiego totalitaryzmu, spod którego Łotwa próbuje się wyzwolić. Gdy Liepa zostaje zamordowany zaraz po powrocie do Rygi, Wallander zostaje wezwany na miejsce, by pomóc w śledztwie. Okazuje się jednak, że łotewscy policjanci inaczej pojmują pewne zagadnienia. Wallander czuje się osaczony, nie wiedząc, co jest mu pisane w tym obcym kraju.
Wallander poświęca się sprawie zamordowanego kolegi narażając na szwank swoją reputację oraz ryzykując życiem. Działa samotnie w obcym kraju, nie wiedząc, kto jest jego wrogiem, a kto sojusznikiem. Przy okazji zakochuje się w kobiecie, którą ledwie zna. Więcej nie chcę zdradzać, bo każdy zainteresowany sam sięgnie po książkę, by szybko dowiedzieć się o dalszych niebezpiecznych przygodach szwedzkiego policjanta.
Mimo tego, że akcja rozgrywa się zimą, w dwóch zimnych z reguły państwach, podczas czytania odczuwałam gęstą, duszną atmosferę narastających kłamstw, niedopowiedzianych historii, wszechobecnego terroru w państwie totalitarnym. Wallandera lubię coraz bardziej, bo jest to chyba jedyny policjant, który przyznaje się do lęków i nie kreuje się na macho. Aczkolwiek nie podejrzewałam go, że jest tak kochliwy.