Raj, Liza Marklund

Czarna Owca, 2010

Liczba stron: 445

W przypadku cyklu kryminalnego Lizy Marklund przestałam upierać się przy czytaniu chronologicznym – czytam to, co mi w ręce wpadnie. W sumie nie ma to większego znaczenia, bo nie sięgam po te powieści dla rodzinnych perypetii głównej bohaterki.

„Raj” przedstawia Annikę Bengtzon w latach po śmierci jej narzeczonego. Kobieta wciąż ponosi konsekwencje swojego czynu – w redakcji gazety zostaje odsunięta od pracy reportera. Zajmuje się teraz redagowaniem cudzych tekstów, pracuje głównie w nocy. Taka niekończąca się sytuacja zawieszenia zaczyna ją irytować. Pragnie ponownie wykazać się swoimi umiejętnościami. Jesień i wczesna zima nie są dla niej najlepszym okresem – w jej życiu osobistym dzieje się wiele złego – jej babcia trafia do szpitala, matka pokazuje swoją prawdziwą twarz, ciągłe konflikty w pracy i w rodzinie zbierają swoje żniwo.

Annika przypadkiem trafia na trop tajnej fundacji „Raj”, która umożliwia osobom prześladowanym powrót do w miarę normalnego życia. Dziennikarka stara się jak najrzetelniej zbadać fundację. W czasie poszukiwań i zbierania materiałów do artykułu poznaje urzędnika wydziału pomocy społecznej Thomasa (tak, tego Thomasa, który będzie później jej partnerem życiowym). Na jej drodze staje również ścigana przez groźnego przestępcę kobieta, imigrantka z byłej Jugosławii o imieniu Aida. Czy Annice uda się jej pomóc? Jaką rolę odegra w sprawie fundacja Raj? I czy istnieje związek między Aidą a morderstwem popełnionym w porcie?

W tej części autorka większy nacisk położyła na prywatne życie Anniki, w którym bardzo dużo się dzieje. Wątki kryminalne realizowane są „przy okazji”, bo Annika bada je w wolnym czasie, w momentach, kiedy chce zapomnieć o własnym wariackim życiu. Do większości książki nie mam zastrzeżeń, ale zaniepokoiła mnie końcówka – splątane wątki kryminalne zostały w niej rozwiązane jednym szarpnięciem, pospiesznie, tak jakby autorka spostrzegła, że napisała już za dużo i musiała czym prędzej kończyć. Szkoda, bo chętnie poczytałabym o czymś kryminalnym po dużej porcji opisów depresji Anniki…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *