Wydawnictwo W.A.B., 2010
Liczba stron: 316 (+ bibliografia i indeks)
Autor oparł biografię Sherlocka Holmesa na założeniu, iż jest to postać rzeczywista. Tym samym Watson, przyjaciel i kronikarz przygód Sherlocka stał się postacią realną, stawianą na równi z Arthurem Conanem Doylem, którego rola z kolei sprowadzona została do zabiegów redakcyjnych oraz negocjowania z wydawcami powieści.
Autor rekonstruuje dzieciństwo, młodość oraz poszczególne nieopisane sprawy kryminalne, którymi zajmował się Holmes, na podstawie nielicznych wzmianek w opowiadaniach o przygodach słynnego detektywa. Bardzo umiejętnie osadza życiorys detektywa w historii. Dowodzi, między innymi tego, że Holmes maczał palce w śledztwie związanym z morderstwami popełnionymi przez Kubę Rozpruwacza, prowadził działalność szpiegowską na rzecz Imperium Brytyjskiego, a zagraniczne misje zawiodły go do Tybetu oraz Persji. Pomiędzy sprawami opisanymi przez Watsona doprowadzał do rozwiązania wielu innych ważnych zagadek, które zlecane były mu przez głowy europejskich mocarstw. Zagadki opisane w powieściach Doyla nie są tu szczegółowo analizowane, zatem niepotrzebna jest wnikliwa wiedza o książkach z Holmesem.
Autor część uwagi poświęca opisowi charakteru Holmesa. Postać detektywa rysuje się dość wyraźnie jako umysł ścisły, skupiony na pracy, gardzący nudą. Zastanawia zupełny brak zainteresowania kobietami (i mężczyznami też). Po raz pierwszy dotarło do mnie, że detektyw uzależniony był od kokainy, która pobudzała jego umysł do jeszcze bardziej wytężonej pracy.
Czytając powieść wciąż oddawałam pokłony autorowi, który z wielką uwagą i dokładością prześledził powieści Doyla oraz mnóstwo innych materiałów z epoki, by odnaleźć potwierdzenie swoich teorii. Rennison bardzo pięknie punktuje Arthura Conana Doyla i wskazuje na nieścisłości – rozbieżne daty, nieistniejące głowy państwa. Zawsze jednak podsumowuje, iż wynikały one z dyskrecji autora, który celowo mylił fakty, by zapewnić anonimowość ważnym zleceniodawcom. Jednocześnie, ani przez chwilę nie dałam się nabrać na to, że Holmes był postacią realną. Lektura to przyjemna, nie tylko dla miłośników Sherlocka, lecz także dla tych zafascynowanych epokami wiktoriańską i edwardiańską, które odgrywają znaczną rolę w całej biografii.