Stąd do Tartaru, Rosa Montero

Muza SA, 2003

Liczba stron: 260

Nie sięgnęłabym po tę książkę, gdybym nie znała nowszej powieści Rosy Montero „Instrukcja jak ocalić świat”. Pod wpływem zachwytu nad wspomnianą książką wydłubałam z półki bibliotecznej tę niepozorną książeczkę. Nie wyróżniała się ani grubością ani wielkością, a nawet tytuł nie brzmiał zachęcająco. Postanowiłam jednak sprawdzić jak się ma „Instrukcja” do starszych powieści autorki.

Zarza ma 36 lat. Mieszka samotnie, nie kolekcjonuje rzeczy, nie ma przyjaciół, stara się być niezauważalna. To wycofanie nie wynika jednak z introwertycznej natury bohaterki, lecz jest kamuflażem jaki przyjęła po wejściu na ścieżkę prawego życia. Ten pozorny ład zostaje zburzony jednym telefonem. Pewnego zimowego poranka Zarza słyszy w słuchawce słowa: „Znalazłem cię.” Natychmiast opuszcza mieszkanie zabierając ze sobą całą gotówkę. Postanawia uciekać przed prześladowcą, ponieważ doskonale wie, kim on jest i jak okrutny może być w stosunku do niej. Ściga ją jej własny brat bliźniak…

Akcja powieści obejmuje 24 godziny, w których Zarza najpierw chaotycznie, a następnie w bardziej uporządkowany sposób, układa swoje niezamknięte sprawy sprzed lat i stawia czoła swojej nieciekawej przeszłości. Schodzi na samo dno – do krainy ciemności i przemocy – Tartaru. Wreszcie jest gotowa stanąć oko w oko ze swoim bratem…

Wielokrotnie powtarzany w książce slogan, że jeśli doznajesz przemocy w dzieciństwie, sam będziesz bić swoje dzieci, jeśli masz obłąkanych rodziców, sam popadniesz w szaleństwo, przez wiele lat towarzyszył głównej bohaterce. Bo najłatwiej poddać się pewnemu stanowi rzeczy, dobrze jest też jak ktoś inny za nas myśli i decyduje, wygodnie mieć w kimś oparcie. Bardzo często jednak bycie tak blisko z inną osobą wypacza nasze postrzeganie, nie widzimy całościowego obrazu tej osoby, nie potrafimy jej ocenić. Czasem nigdy już nie uda się od niej uwolnić. A czasem wystarczy wstrząs na tyle wielki, by zmienić naszą perspektywę. Zarza przeżywa wstrząs kilka razy w ciągu życia, ale dopiero ucieczka przed ścigającym ją cieniem uświadamia jej, że chce żyć i to żyć na własnych warunkach.

To mądra książka, pokazująca wieloletni upadek na dno i długi proces poznawania własnej wartości i walczenia w własne dobro. I choć z początku walczyłam ze sobą, by jej nie odłożyć, to cieszę się, że podjęłam decyzję o przeczytaniu powieści do końca. Mimo bolesnych obrazów upodlenia dzieci przez rodziców i wzajemnego wykorzystywania się przez rodzeństwo, swoistej walki o przetrwanie – książka niesie przekaz optymistyczny i pokazuje, że warto walczyć o siebie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *