Liczba stron: 272
Syreny z Broadmoor wyją raz w tygodniu, w ten sposób kontroluje się ich działanie. To ważne, żeby były sprawne, bo są systemem wczesnego ostrzegania dla mieszkańców okolicznych wsi. Gdyby włączyły się o innej niż ustalona godzinie, oznaczałoby to, że ludzie powinni zachować ostrożność, schować się w domach, ukryć dzieci. Bo Broadmoor jest zakładem psychiatrycznym dla szczególnie niebezpiecznych przestępców. Rzadko zdarzają się stamtąd ucieczki, ale zwykle niosą za sobą tragiczne konsekwencje. W Broadmoor znalazł się jeden z bohaterów tego zbioru opowiadań opartych na faktach. Wszystkie teksty są sfabularyzowaną wersją wydarzeń o charakterze kryminalnym, w których brali udział Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii.
Po otwarciu granic Polacy szturmem podbijali rynek angielski, wielu zadomowiło się w nowym miejscu, niektórzy nie potrafili się dostosować, jeszcze inni, licząc na anonimowość, kontynuowali w nowym miejscu swoją nielegalną działalność. Całkiem spore grono zapisało się w annałach kryminalistyki jako ofiary i jako sprawcy. Jan Krasnowolski śledził sprawy kryminalne z udziałem rodaków i bazując na faktach stworzył ten fabularyzowany zbiór opowiadań. W większości przypadków, oprócz tych najbardziej znanych i bulwersujących, zmienił personalia bohaterów.
O czym przeczytamy w książce? O Polaku pozostającym w związku z Angielką, który postanowił zamordować swoją przyszłą żonę, żeby zgarnąć ubezpieczenie, o matce i jej konkubencie głodzących dziecko i porażce systemu opieki społecznej, o studentce zamordowanej na terenie kościoła, o ojcu rodziny, który z zazdrości o żonę zabił sześć osób, o studencie, który pobił i zgwałcił Angielkę, o aktach bezsensownej przemocy. Niektóre ze spraw były bardzo głośne i w Polsce i w Anglii, o innych nigdy nie słyszałam, ale może dlatego, że nie czytuję gazet ekscytujących się tragediami.
Książka na pewno spodoba się miłośnikom nowego trendu w literaturze, polegającego na fabularyzowaniu prawdziwych historii o charakterze kryminalnym. Opowiadania, oprócz jednego, są niezbyt długie, skupiają się nie tylko na tym, co się wydarzyło, lecz również próbują pokazać tło zdarzeń. Ukazują człowieka uwikłanego w pewne okoliczności, na które albo nie ma wpływu, albo nie chce mieć wpływu, bo łatwiej płynąć z prądem niż pod prąd. Motywy popełnienia opisanych przestępstw są różne, autor dość jasno wskazuje na nie, choć oczywiście ani on, ani czytelnik nie może mieć pewności, co miał w głowie morderca, gwałciciel czy oprawca dziecka. Mocna rzecz! Polecam.