Cytat – Jesień – stary bibliotekarz

Jesień – stary bibliotekarz

Porównanie jesieni do starego bibliotekarza szczególnie do mnie przemawia. Z przyjemnością czytam słowa Brunona Schulza. Wyobrażam sobie czerpanie fragmentów z różnych pożółkłych ksiąg i dotykanie szeleszczących obwolut w półmroku popołudnia. Przeczytajcie sami:

„Jesień, jesień, aleksandryjska epoka roku, gromadząca w swych ogromnych bibliotekach jałową mądrość 365 dni obiegu słonecznego. O, te poranki starcze, żółte jak pergamin, słodkie od mądrości jak późne wieczory! Te przedpołudnia uśmiechnięte chytrze jak mądre palimpsesty, wielowarstwowe jak stare pożółkłe księgi! Ach, dzień jesienny, ten stary filut-bibliotekarz, łażący w spełzłym szlafroku po drabinach i kosztujący z konfitur wszystkich wieków i kultur! Każdy krajobraz jest mu jak wstęp do starego romansu. Jakże się świetnie bawi, wypuszczając bohaterów dawnych powieści na spacer pod to zadymione i miodne niebo, w tę mętną i smutną, późną słodycz światła! Jakich nowych przygód dozna Donkiszot w Soplicowie? Jak ułoży się życie Robinsonowi po powrocie do rodzinnego Bolechowa?”

Bruno Schulz „Druga jesień”

Cytat – ile ona waży?!

Czytając „Blogotony” Ingi Iwasiów zwróciłam uwagę na pewien fragment. Autorka, czytelniczka, recenzentka i pisarka, odnosi się bowiem do problemu, z którym zmagają się wszyscy czytelnicy.

„Czytam Hanny Kirchner Nałkowska albo życie pisane. 854 strony, objętość mówi sama za siebie. Próbny wydruk, a waży tyle, że nie wiem, w jakiej pozycji się usadowić. Dziś świeci słońce, mam zamiar przysiąść na balkonie, ale w ogóle jest to lektura nabiurkowa, po prostu trzeba ją na czymś położyć. Od dawna chodzi mi po głowie taki dzienniczek, czy może metryczka, którą można dołączać do egzemplarza książek: jak się je czyta fizycznie. Wygodnie czy nie, na leżąco czy na siedząco, w domu czy pociągu. Pozycja czytelnicza mówi też coś o zawartości.”

I jak? Doskonały pomysł, prawda?

Dodam jeszcze, że książka pani Iwasiów czyta się dobrze w łóżku, mieści się do torebki i można ją zabrać gdzieś na kawę, słabo się jednak otwiera i trudno ją czytać na stole czy biurku, bo trzeba by przetrącić jej grzbiet, żeby się szeroko otworzyła. O treści wypowiem się wkrótce 🙂

Czytamy w łóżku, ponieważ… – cytat

… tak nam wygodnie, ciepło, przytulnie…

Co o tym sądzi Anna Quindlen, autorka wielu tłumaczonych na polski książek?

Czytacie w łóżku? Kładziecie się z książką w ciągu dnia, czy tylko przed snem? W jakiej pozycji czytacie? Na boku, na plecach, na brzuchu, wygięci w chińskie S? Jeśli nie łóżko, to gdzie najchętniej sadowicie się z lekturą? Potrzebujecie ciszy, czy nie przeszkadza Wam radio, TV, rozmawiający ludzie? Podzielcie się swoimi zwyczajami czytelniczymi.

Cytat

Domyślam się, że chodzi tu o proces pisania, a nie o czytanie, ale mimo wszystko słowa Trumana Capote lekko mną tąpnęły. Czy pisarzowi naprawdę tak trudno rozstać się z pisaną książką? Czy zakończenie pracy nad powieścią jest wydarzeniem aż tak dramatycznym jak zobrazował to autor?

A może Capote miał na myśli to, co dzieje się z już wydaną książką, która staje przed krytykami i czytelnikami narażona na obstrzał najbardziej złośliwych opinii, jakby stała przed plutonem egzekucyjnym?

Co według Was miał na myśli Capote?