Archiwa tagu: literatura brazylijska

Xangô z Baker Street, Jô Soares

xango z baker street jo soaresRebis, 2016

Liczba stron: 272

Druga połowa XIX wieku. Brazylia. W Rio giną cenne skrzypce Stradivariusa. Sprawa jest dyskretna, jako że zaginiony  instrument był prezentem cesarza Brazylii dla jego kochanki. Cesarz postanawia wezwać detektywa z Anglii, by pomógł rozwiązać zagadkę skradzionych skrzypiec. Do Rio przybywa nieznany tu Sherlock Holmes ze swoim przyjacielem Watsonem. Szybko jednak miejscowe gazety nadają Sherlockowi rozgłos, w związku z tym zgłasza się do niego miejscowy policjant ze znacznie poważniejszą sprawą. Po ulicach Rio krąży morderca zadający śmierć młodym dziewczynom. Holmes jest żywo zainteresowany rozwiązaniem tej kryminalnej zagadki.

Sherlock i Watson cieszą się swoją rosnącą popularnością w tym egzotycznym kraju. Podczas gdy Holmes czerpie pełnymi garściami z atrakcji kulturalnych, kulinarnych i towarzyskich, Watson trzyma się z boku i jest bardziej podejrzliwy w stosunku do ludzi i potraw. Zetknięcie Anglików z odmienną kulturą doprowadza do wielu komicznych sytuacji. Humor często jest dość mało wysublimowany i stawia Holmesa w niezbyt przychylnym świetle. Ten jednak każdy afront i gafę znosi z godnością, nic nie jest w stanie zbić go z pantałyku i wstrząsnąć jego dumą.

Spotkałam się z druzgocącymi recenzjami tej książki – że humor kloaczny, że nudna i przewidywalna, że stawia Holmesa w świetle, w jakim czytelnicy nie chcą go oglądać. A mnie się podobało. Nie jest to typowy kryminał, lecz lekka książka, w które występują postacie historyczne oraz bohaterowie fikcyjni. Sherlock wciąż się myli, a jego zdolności dedukcji poddane są rewizji, Watson okazuje się większym tchórzem niż można by się po nim spodziewać. Czemu nie?

Nie jestem fanką Sherlocka. Szczerze mówiąc czytałam opowieści Conan Doyle’a tylko jako dziecko i strasznie mnie wkurzały, bo czytelnik nie dostawał żadnej szansy na wytypowanie przestępcy. Cała chwała zawsze przypadała detektywowi i jego zdolnościom dedukcji. Tutaj jest odwrotnie. Holmes jest zadufanym w sobie cieniasem, zabawnym i pierdołowatym. I taki bardziej mi się podoba. Jeśli jednak ten bohater literacki jest Waszym idolem, nie sięgajcie po tę książkę, bo podobnie jak recenzenci, o których wspominałam, zafiksujecie się tylko na krzywdzie wyrządzonej swojemu ulubionemu Sherlockowi i stracicie całą zabawę z zagadką kryminalną i smaczki przemycone przez autora.

Soares napisał powieść o straconych szansach, o początkach kryminalistyki, o tym jak zrodziło się pojęcie seryjnego mordercy. Jest zabawna, lekka i wciągająca. Polecam.

Broda zalana krwią, Daniel Galera

broda zalana krwia daniel galeraRebis, 2016

Liczba stron: 384

Prawie przez cały czas czułam się jak ten człowiek pod wodą na okładce. Brakowało mi tchu, nie miałam czym oddychać. Daniel Galera stworzył tak duszny, klaustrofobiczny klimat, jakiego nie doświadczyłam od bardzo dawna. Chociaż powieść jest bardzo dobra, musiałam czytać ją na raty, żeby w międzyczasie znaleźć miejsce na oddech.

Trzydziestokilkuletni pływak, trener, zawodnik wyprowadza się do prowincjonalnego, nadmorskiego miasta w poszukiwaniu śladów swojego dawno zmarłego dziadka. Zabiera ze sobą starego psa, który należał do jego ojca, i planuje zacząć żyć na nowo. Ma za sobą kilkanaście trudnych miesięcy – niegodziwość brata, zdradę narzeczonej, śmierć ojca. Pojawia się w Garopabie pełen nadziei na odzyskanie równowagi i proste życie.  Niestety, okazuje się, że wypytywanie o dziadka, przysparza mu wrogów. Tajemnica jego śmierci wydaje się tym bardziej intrygująca, im mniej osób chce wspominać okoliczności jego zniknięcia. Prywatne śledztwo utrudnia przypadłość, na którą cierpi bohater – zaburzenie percepcji wzrokowej, przejawiające się w nierozpoznawaniu ludzkich twarzy.

Nowe związki, nowi znajomi, nieznane okolice, nowa praca, nowi uczniowie – wszystko to przyprawia o zawrót głowy. Ukojeniem dla bohatera jest malutkie mieszkanie tuż przy plaży, skąd ma kilka kroków do morza, gdzie może trenować o dowolnej porze dnia oraz obecność starego psiaka. Mimo pory deszczowej, pustki w kurorcie tak trudnej do zniesienia poza sezonem, jakoś sobie radzi. Najgorsze, z czym musi się zmagać, jest nieprzychylność niektórych miejscowych. Prowokują ich nie tylko pytania o dziadka, lecz również wygląd nowego mieszkańca, który po zapuszczeniu brody do złudzenia przypomina im ducha z przeszłości.

Autorowi udało się stworzyć duszną atmosferę podejrzliwości, wrogości, niebezpieczeństwa czającego się w każdym zaułku. Więzi międzyludzkie okazują się równie nietrwałe jak pamięć do twarzy bohatera. Wszystko, na czym mu zależy, musi wydzierać przemocą lub pogodzić się z utratą. To skomplikowany bohater, pełen sprzeczności, smutku i uporu, zaciętości i wrażliwości. Jest gotów na miłość i przyjaźń, ale ta pierwsza wciąż z niego kpi.

„Broda zalana krwią” to wspaniale napisana książka o tym, co w życiu jest najważniejsze, o poszukiwaniu swojej tożsamości, powrocie do korzeni.

Szwaczka, Frances de Pontes Peebles

Muza SA, 2010

Liczba stron: 651

Dwa lata temu na majówkę zabrałam „Ósemkę” Katherine Neville, lektura mnie rozczarowała, skończyłam ją tylko dlatego, że to była moja jedyna książka. Rok temu nie miałam nastroju na żadne lektury. W tym roku zabrałam ze sobą „Szwaczkę”, objętościowo podobną do pechowej „Ósemki”, różniącą się jednak treścią. Historia opowiadana przez autorkę rozpoczyna się pod koniec lat dwudziestych ubiegłego wieku w brazylijskim interiorze – zacofanym i biednym obszarze kraju.

Dwie siostry, Emilia i Luzia, wychowywane są przez ciotkę i przyuczane przez nią do zawodu szwaczki. Nastolatki związane są mocno ze sobą, chociaż różnią się pod wieloma względami. Emilia czytuje romantyczne historie drukowane w czasopismach, marzy o rozkochaniu w sobie przystojnego i zamożnego mężczyzny, który zabierze ją ze wsi do dużego miasta, kopiuje odważne stroje i fryzury, jakie widzi w magazynach. Luzia, nie ma takich marzeń, ponieważ jej szanse na ucieczkę ze wsi spadły niemal do zera po wypadku, w którym straciła sprawność w jednej ręce. Luzia jest wojownicza, zawzięta i nie liczy się z konwenansami, potrafi się bronić, walczyć słowem i ciałem.

Losy sióstr skomplikują się w momencie pojawienia się we wsi bandy Jastrzębia, składającej się z mężczyzn, którzy sami wymierzają sprawiedliwość, grasują na bezdrożach, napadają na domostwa, terroryzują podróżnych, zagarniają kosztowności. Jastrząb po przypadkowym spotkaniu z Luzią postanawia zabrać dziewczynę z domu i dołączyć ją do bandy. Gdy młodsza siostra odchodzi z bandą, na rodzinę spada żałoba połączona z hańbą i smutkiem rozstania. Przez długi czas nieznane są losy dziewczyny, miejscowi podejrzewają, że Luzia została zamordowana przez gangsterów.

Po śmierci starej ciotki, Emilia próbuje odłożyć zarabiane pieniądze na bilet kolejowy i przenosiny do miasta. Jest zdesperowana i natychmiast zgadza się na ślub, kiedy o rękę prosi ją goszczący w domu Pułkownika zamożny student z miasta. Nie wie jeszcze, że jej życie w domu teściów nie będzie łatwe. Bez rodziny, bez wsparcia męża, bez odpowiedniego pochodzenia i manier, będzie musiała walczyć o swoje miejsce.

Życie tak pokieruje obiema siostrami, że o swoich poczynaniach będą dowiadywały się z lektury gazet – Luzia czytać będzie o Emilii i jej działaniach w mieście w kronice towarzyskiej, natomiast Emilia o siostrze dowiadywać się będzie z kolumn poświęconych wydarzeniom kryminalnym. Przez długi czas największym zmartwieniem Emilii będzie ukrywanie pokrewieństwa z okrutną i ściganą w całym kraju „Szwaczką”, bo tak prasa nazwała kobietę kroczącą u boku Jastrzębia. Wyjawienie tajemnicy kosztowałoby ją więcej niż utratę reputacji, a jedyną osobą, która może jej zagrozić  wyjawieniem tajemnicy, jest jej własny mąż…

To piękna historia, opowiedziana w sposób ściszony, delikatnie, ale niezwykle wciągająco. Książka obfituje w bogactwo szczegółów historycznych, wspaniale przedstawia trudy życia bandy Jastrzębia przemieszczającej się przez rozległe tereny interioru nawiedzane suszami i powodziami. Odtwarza również modę, konwenanse i historie, a także wydarzenia polityczne, którymi żyła elita zamieszkująca miasta. Przede wszystkim jednak, pokazuje życie i decyzje podejmowane przez dwie siostry, których los nie potraktował uczciwie. Te sześćset stron mija w mgnieniu oka, jedynie ręce bolą od czytania na leżąco. Autorka, debiutująca tą powieścią, ma ogromny potencjał i możliwości, pisze tak dobrze jak Allende i mam nadzieję, że wkrótce będzie można przeczytać kolejną jej książkę.